Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaniosła martwe myszy i karaluchy w słoiku dla prezesa spółdzielni. "Akt desperacji"

pio
- W akcie desperacji, na spotkanie z prezesem Administracji Domów Miejskich zaniosłam słoik z martwymi myszami i karaluchami. One u mnie po domu wcześniej biegały. Pokazałam słoik, żeby pan prezes uwierzył, w jakich warunkach żyjemy. Stwierdził, iż dezynsekcja i deratyzacja odbywają się zgodnie z planem - opowiada lokatorka.

Rodzina żyje w baraku socjalnym przy ul. Zakole na Łęgnowie. Kobieta jest samotną matką. Starszy syn ma 11 lat, młodszy - 4. Czterolatek jest niepełnosprawny. - Umysłowo i ruchowo - mówi jego mama. - Jeździ na wózku. Wymaga całodobowej opieki.

30-latka pokazuje zaświadczenie od neurologa, dotyczące jej młodszego syna. W piśmie czytamy: „Dziecko posiada orzeczenie o niepełnosprawności (...) z tego względu wymaga odpowiednich warunków bytowych”.

Osobny pokój jak marzenie

- Mały powinien mieć osobny pokój - podkreśla matka. - Nie dość, że nie ma, to jeszcze są warunki tragiczne. Mamy niby niemało miejsca, bo 56 metrów kwadratowych, ale to tylko dwa pokoje. Jeden zajmuję ja z młodszym synem. W drugim jest starszy syn z moim bratem. Brat pracuje, nam pomaga: i przy chłopcach, i finansowo, ale innego mieszkania nam nie wyczaruje.

Czytaj też: Problem z meliną w naszym regionie. Horror trwa od kilku lat

Rodzina nie ma normalnej łazienki. Ubikacja jest wspólna dla tej i dla jeszcze jednej 4-osobowej rodziny. Czytelniczka mówi, że w domu panuje taka wilgoć, że grzyb widać na ścianach. - Bieżąca woda jest, ale zimna. Do tego wylewa kanalizacja.

Czytelniczka wspomina incydent z myszami. - W akcie desperacji, na spotkanie z prezesem Administracji Domów Miejskich zaniosłam słoik z martwymi myszami i karaluchami. One u mnie po domu wcześniej biegały. Pokazałam słoik, żeby pan prezes uwierzył, w jakich warunkach żyjemy. Stwierdził, iż dezynsekcja i deratyzacja odbywają się zgodnie z planem.

Kobieta nie kryje, że za mieszkanie nie płaci. - Za takie warunki nie mam zamiaru - zaznacza. - Zresztą mam spłacać nie tylko swoje długi. Jako dziecko mieszkałam z rodzicami przy ul. Świętej Trójcy. Oni zadłużyli mieszkanie i od sprawy umyli ręce, a gdy ja z bratem staliśmy się pełnoletni, ADM przypisał nam dług. Teraz wynosi około 300 tysięcy złotych. Tak wynika z upomnień.

Niechlubna rekordzistka

Administracja winę upatruje w lokatorce, która odmawia współpracy. - Pani należy do niechlubnych rekordzistów pod względem zadłużenia - informuje Magdalena Marszałek, rzecznik ADM. - Od wielu lat nie wnosiła żadnych opłat czynszowych, podobnie, jak jej rodzice, z którymi mieszkała już jako osoba pełnoletnia.

Pani rzecznik kontynuuje: - Względem kobiety i jej dzieci zapadł wyrok eksmisyjny z prawem do lokalu socjalnego. Zainteresowana oczekuje wskazania innego mieszkania o wyższym standardzie. Tak się jednak nie stanie. Mieszkanie obecnie zajmowane spełnia ustawowe kryteria najmu socjalnego, a jego stan techniczny nie stanowi zagrożenia dla jego lokatorów. Pani została o tym poinformowana podczas interwencji. Dodatkowo zwrócono uwagę na konieczność podjęcia starań w spłacie zadłużenia, które ciąży na rodzinie.

Umowa czeka

Rzeczniczka dalej: - Kobieta uporczywie odmawia podpisania umowy najmu. Podjęcie spłaty długu, jak i podpisanie umowy umożliwiłoby w przyszłości ewentualną zamianę lokalu na inny. W chwili obecnej nie jest to jednak możliwe.
Na dzisiaj zaplanowano kolejne spotkanie z lokatorką.

Zmiany w rozliczeniach PIT. Będzie prościej!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zaniosła martwe myszy i karaluchy w słoiku dla prezesa spółdzielni. "Akt desperacji" - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto