Przede wszystkim przywiózł dla przewodniczącego powiatowych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego Mirosława Batrucha Medal Wolności i Demokracji im. Stanisława Mikołajczyka. Wręczone zostały również legitymacje członkowskie PSL-u.
Kosiniak-Kamysz mówił też wiele o nienawiści, hejcie… - Śmierć Pawła Adamowicza jest symboliczna. Stracił życie w chwili, kiedy zbierał pieniądze na ratowanie życia innych. Niewiele dziś z tej symboliki zostało. Nie nazywajmy złych rzeczy ładnymi słowami – apelował przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego Kosiniak-Kamysz i przedstawił ramowy program wyborczy oparty na tradycji wartościach i nowoczesności. - Widzę młodych posłów pierwszej kadencji. I kiedy słyszę, że ma on gdzieś opinię 60 profesorów, to ja się nie pytam gdzie jest jego wiedza. Ja pytam gdzie jest jego rozum – dodał.
W spotkaniu udział wzięło około 40 osób, których interesowało przede wszystkim poprawienie jakości życia rolników. - Rolnicze emerytury w wysokości 1 tys. zł po 40, 50 latach pracy, to jest nie do utrzymania. Musicie coś z tym robić – prosił radny miejski z Miastka Mirosław Kwaśniewski. Zresztą nie tylko ten przedstawiciel władzy brał udział w spotkaniu. Stawił się też m.in. Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku, który pozwolił sobie na prywatę. - Mój zięć będzie na pana głosował. Mnie też do tego namawia. Znam Marka Biernackiego od lat i mu ufam. Był najlepszym ministrem spraw wewnętrznych w II RP. Chyba pójdę za jego apelem ale się jeszcze zastanowię – stwierdził i dopytywał o przyszłość samorządów.
Z kolei rolnika z Miłocic Andrzeja Kuśmierka interesowały dopłaty. - Tyle pan mówił a nic nie usłyszałem o rolnikach. Kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, pierwszych pięć lat miało być przejściowych. Po 16 latach dopłaty nada nie są zrównane. Pierwsze dwa, trzy lata sam sobie ogarniałem wnioski o dopłaty. Dziś są skomplikowane. Tacy mali rolnicy jak ja, jesteśmy uzależnieni do wielkich przetwórców jak Skiba i Poldanor. Jeśli coś się stanie, jakaś zaraza, wszyscy skończymy na drucie – stwierdził.
Z kolei z ust posła Marka Biernackiego padła deklaracja, że raz w miesiącu może przyjeżdżać do miasteckich samorządowców. - Czujecie się pewnie zapomniani, bo jesteście na granicy dwóch województw. Obliguję się, że zawsze znajdę dla was czas i przyjadę kiedy sobie zażyczycie – obiecał Marek Biernacki
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?