Zeznania w laboratorium

Bydgoszcz. Zmarły świadek w procesie o próbę zabójstwa "Lewatywy"

We wtorek okaże się czy Sąd Okręgowy będzie musiał ponownie przesłuchać płatnego zabójcę łódzkiej ośmiornicy Marka W.

Jak już pisaliśmy, część zeznań Marka W. złożonych w miniony wtorek uległa zniszczeniu. Sąd przekazał komputer, na którym je protokołowano, do laboratorium kryminalistycznego KWP. Specjaliści poprosili o kilka dodatkowych dni na próby odtworzenia zniszczonych danych. Jeśli się to nie uda, Marek W. zostanie ponownie przewieziony do Bydgoszczy z Łodzi, gdzie odpowiada m.in. za trzy zabójstwa, porwania dla okupu i rozboje.
Wczoraj sąd odczytał zeznania zmarłego świadka Marka S., złożone w prokuraturze. Generalnie potwierdzają one wersję przedstawioną przez głównego oskarżonego Stefana Ch. ps. "Stiw". Marek S. powiedział, że Stefan Ch. poprosił go o zrobienie skrytek w nissanie pick-upie, by auto mogło służyć do przemytu. Po nissana zgłosił się następnie Zbigniew B. ("Stiw" twierdzi, że popełnił on samobójstwo w więzieniu - przyp. red.). Według prokuratury, pick-up służył do przewiezienia drabiny na miejsce zamachu na Henryka M. ps. "Lewatywa". Po drabinie na daszek pobliskiego budynku miał wejść Stefan Ch. i oddać strzał do gangstera. Oprócz "Stiwa" na ławie oskarżonych zasiadają: Jacek W. ps. "Szafir", Robert M. ps. "Sałata" oraz tadeusz Sz. ps. "Warszawiak". (jar)