Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zgłoszenie o niszczeniu gniazd na dworcu Bydgoszcz Leśna. Czy ptaki ucierpiały?

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
Zgłoszenie dotyczyło niszczenia gniazd ptaków.
Zgłoszenie dotyczyło niszczenia gniazd ptaków. Tomasz Czachorowski
Bydgoskie Towarzystwo Przyrodnicze „Kawka” otrzymało informację, że ekipa sprzątająca na peronach dworca Bydgoszcz Leśna usuwa kijem gniazda, niszczy jaja i płoszy ptaki z wiat peronowych.

Zobacz wideo: Rybi Rynek w Bydgoszczy - jakie zmiany nas czekają?

od 16 lat

– Na miejscu zastaliśmy trzy osoby, które wykonywały prace porządkowe (czyszczenie poręczy, ławek, windy, tablic informacyjnych, itp.). Oględziny peronów i torów nie ujawniły resztek gniazd, śladów po zniszczonych jajach, ale usłyszeliśmy wymianę zdań pomiędzy pracownikami, że „muszę skończyć robotę i jakimś tam jajeczkiem nie będę się przejmował” – relacjonuje Monika Wójcik-Musiał, wiceprezes zarządu TP „Kawka”.

Podczas rozmowy mężczyzna wycofał się ze stwierdzenia i odesłał przedstawicieli stowarzyszenia do straży miejskiej, która wcześniej pojawiła się na dworcu. Strażnicy otrzymali zgłoszenie przed południem w środę 11 maja. Świadkiem zdarzenia była młoda kobieta, która czekała przy dworcu na autobus.

Po dojeździe na miejsce zastaliśmy pracowników, którzy wykonywali zlecone im prace, w tym usuwali stare, „nieczynne” gniazda. Jedyne, co tam znaleźliśmy, to gałązki po nich. Nie było żadnych śladów zbitych jajek – informuje nas Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

Stowarzyszenie na miejscu znalazło jedyne aktywne gniazdo grzywacza oraz dużą ilość odchodów w innych miejscach pod wiatą peronu 1, co mogło sugerować lokalizację innych gniazd. – Przedstawiciel wydziału PKP odpowiedzialnego za utrzymanie porządku na peronach przyznał, że została wynajęta firmą sprzątająca, ale nigdy nie zostały wydane dyspozycje dotyczące „wyrzucania gniazd” i zapewnił, że gniazdo grzywacza pozostanie nienaruszone – informuje wiceprezes.

Przepisy a rzeczywistość

Choć w tym wypadku nikt nie został ukarany, nie ma też potwierdzenia, że ktoś złamał prawo, to zdaniem towarzystwa podobne sytuacje będą miały miejsce, dopóki nikt nie zostanie złapany za rękę. – Przepisy dotyczące ochrony przyrody i gatunków chronionych są nagminnie lekceważone przy pracach porządkowych, remontach, nowych inwestycjach budowlanych itd. - uważa Monika Wójcik-Musiał.

„Kawka” przypomina, że zgodnie z art. 131 pkt. 14 ustawy o ochronie przyrody: „kto umyślnie narusza zakazy w stosunku do zwierząt objętych ochroną gatunkową podlega karze aresztu albo grzywny”. Naruszenie zakazów w stosunku do gatunków chronionych jest wykroczeniem, a w przypadku powstania istotnej szkody jest przestępstwem.

– W tym konkretnym przypadku mieliśmy do czynienia z dwoma gatunkami – gołębiem grzywaczem, którego w okresie lęgowym chroni prawo łowieckie oraz gołębiem miejskim objętym częściową ochroną gatunkową – tłumaczy wiceprezes zarządu stowarzyszenia. Jej zdaniem nawet, gdyby prawo nie chroniło ptaków, to nikt nie powinien niszczyć ich gniazd.

Dobrą stroną całego tego zamieszania jest to, że komendant straży miejskiej wyraził chęć skorzystania z zaoferowanego przez nas bezpłatnego szkolenia dla strażników, obejmującego zagadnienia dotyczącą aspektów prawnych i fizycznych działań, jakie funkcjonariusze mogą i powinni podejmować w terenie w podobnych sytuacjach, związanych z ochroną gatunkową zwierząt, w tym ptaków – podsumowuje przedstawicielka „Kawki”.

Trwa głosowanie...

Gdzie planujesz wakacyjny wypoczynek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto