Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima zła - raport z Bydgoszczy

Katarzyna Pietraszak
Mrozy? Panu Bernardowi, który zbiera puszki, zimno w ogóle nie przeszkadza. Podobnie jak bezdomnego Ryśkowi. To nic, że w Polsce stanęły pociągi, a służby "kryzysowe" mają ręce pełne roboty...

Mrozy? Panu Bernardowi, który zbiera puszki, zimno w ogóle nie przeszkadza. Podobnie jak bezdomnego Ryśkowi. To nic, że w Polsce stanęły pociągi, a służby "kryzysowe" mają ręce pełne roboty...
Wczoraj zaglądaliśmy w zakamarki Bydgoszczy. Byliśmy również tam, gdzie spokoju nie brakowało.

Od kilku dni - w nocy szczególnie - słupek rtęci spada znacznie poniżej zera. Niemal bezustannie padający śnieg sparaliżował ruch samochodowy na wielu drogach. Pociągi, głównie z południa Polski, do Bydgoszczy dojeżdżają z wielogodzinnymi opóźnieniami. W zaspach grzęzną kierowcy, ale pan Bernard się nie przejmuje.

Jak co dzień, wczoraj rano wyruszył w trasę. Zbierać puszki, które później sprzedaje w punkcie skupu metali kolorowych. - 680 złotych emerytury mam, a mieszkanie trzeba opłacić. Człowiek też musi zapalić i wypić, no nie? - bez skrępowania wyznaje brodaty mężczyzna z Okola. Dzisiaj miał szczęście, bo "przydatnymi rzeczami" wypełnił już cztery reklamówki. - Mróz, nie mróz. Zbierać trzeba - nie przerywa pracy pan Bernard, którego prawie wszyscy mieszkańcy tej dzielnicy już znają. Podobnie jak Ryszarda, który od roku mieszka w gołębniku przy ul. Chełmińskiej. Niestety, nie zastajemy go. Lokator urządzonego w podwórzu kamienicy lokum "na piętrze" wyszedł podobno tam, gdzie zwykle... - Pewnie jest pod sklepem i ... - mieszkaniec kamienicy wymownym gestem dowodzi, że pan Ryszard nie stroni od alkoholu. - On żyje jak pączek w maśle. W zeszłym roku wyeksmitowali go z mieszkania przy tej samej ulicy, bo nie płacił rachunków. Zamieszkał tu u nas w podwórzu, w byłym gołębniku i nie narzeka. Cieplutko w środku ma, jedzenie i rzeczy dowozi mu opieka społeczna. Pracować nie musi. Przecież on ma lepiej niż my - przekonują sąsiedzi z kamienicy przy Chełmińskiej.

W ramach akcji "Zima" pracownicy socjalni i strażnicy miejscy dwa razy w tygodniu odwiedzają miejsca, w których zwyczajowo przebywają bezdomni. Każdemu potrzebującemu oferowana jest pomoc w postaci ciepłej odzieży, lekarstw. Przekonuje się ich do spędzania mroźnych nocy w noclegowniach i schroniskach dla bezdomnych. Choć w przytuliskach tłoczniej niż zwykle, nie wszyscy korzystają z tych propozycji. Podopiecznych strażników i pracowników socjalnych praktycznie nie ubywa. Takich osób jak pan Ryszard jest w Bydgoszczy kilkadziesiąt. Liczba miejsc gdzie koczują bezdomni też wzrasta.

W Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego telefon nie milknie. Bydgoszczanie nie są obojętni. Co jakiś czas ktoś wskazuje nowe miejsca, gdzie przed zimą "chowają się" ludzie bez dachu nad głową.

Za oknem zimno

- A u nas gorąco - wyznaje Krzysztof Krzyżaniak z Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy . - Średnio w ciągu godziny telefon dzwoni trzydzieści razy. Telefonują osoby bezdomne, głodne, ale także zdezorientowane tym co dzieje się na drogach województwa. Sporo mamy również wskazówek - gdzie przebywają ludzie potrzebujący pomocy.

Dziś od rana przy telefonie dyżuruje Wiktor Molicki . Co chwilę spływają do niego "zimowe" komunikaty. U burmistrza Koronowa interweniował już w sprawie mieszkańca wsi, który z powodu zimy w swoim domu został odcięty od świata. Bez przerwy dzwoni telefon. Wprowadzony wczoraj rano (i odwołany kilka godzin później) przez wojewodę kujawsko-pomorskiego zakaz ruchu dla samochodów o masie przekraczającej 12 ton na niektórych drogach krajowych regionu, powoduje dezorientację wśród kierowców ciężarówek.

Pan Wiktor cierpliwie wyjaśnia każdemu, gdzie bez obaw można się poruszać. - Dzwonił nawet kierowca, który bał się, że padnie mu w samochodzie 15 tysięcy indyczek... O przepraszam... - pan Wiktor przerywa rozmowę, bo znów dzwoni telefon alarmowy. - Spokojnie. Olej opałowy dowieziecie... - pan Wiktor wskazuje trasę pracownikowi Zakładu Karnego w Fordonie, który obawia się, że placówka penitencjarna może zostać pozbawiona ciepła. W momencie kiedy odkłada słuchawkę, telefon znów zaczyna brzęczeć. - Są straty w ludziach? Zanotowałem. Dziękuję - urzędnik otrzymał od strażaków informację, że w podchełmińskiej wsi zdeterminowany mieszkaniec odkręcił kurki z gazem... Pożar wyrządził szkody na 40 tysięcy złotych. - Nie ma czasu na nudę - wyznaje dyżurny CZK. Znów dzwoni telefon. Nie przeszkadzamy. Zaraz centrum będzie nawiązywać kontakt ze śmigłowcem, który startuje z Torunia. Policjant na pokładzie ma ocenić stan na drogach...

W Bydgoszczy "spokojnie"

Zaglądamy jeszcze na dworzec PKP. Na peronach spokój. Za to przy okienku gdzie pani Katarzyna Warczak udziela informacji - ogonek podróżnych. - Jutro zamierzam wyjechać do Częstochowy, ale przy takich warunkach pogodowych i opóźnieniach pociągów po prostu nie wiem czy dotrę - zastanawia się podróżna Marianna Śliwińska.

- Największe opóźnienia mają pociągi z Zakopanego. Pospieszny miał być w Bydgoszczy o godzinie 5.41. Przyjedzie z co najmniej dziesięciogodzinnym opóźnieniem. Podobnie jak "Tetmajer", którego należy się spodziewać późnym popołudniem - informuje Katarzyna Warczak. - W regionie wszystkie pociągi jadą prawie zgodnie z planem. Czterdziestominutowe opóźnienie ma pociąg z Torunia. Ogólnie w regionie nie jest tak źle. A jutro? Nie mam pojęcia...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto