Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- Źle się dzieje w papugarni w Bydgoszczy - twierdzi była pracownica. Inspekcja postara się coś ustalić

pio
- Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami - słyszymy w Papugarni. - Dbamy o ptaki. I o pracowników też dbamy
- Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami - słyszymy w Papugarni. - Dbamy o ptaki. I o pracowników też dbamy Paweł Lacheta/zdjęcie ilustracyjne
- Mieliśmy być „opiekunami papug”, a robiliśmy wszystko, łącznie z remontem sali. Do tego ptaki nas atakowały – mówi była pracownica papugarni. A w firmie mówią, że sprawa znajdzie finał w sądzie.

Młoda bydgoszczanka była zatrudniona w Papugarni w Bydgoszczy. To firma nietypowa, bo jakby dom pełen papug. Można odwiedzić ptaki, je podziwiać, nawet karmić z ręki, o ile podlecą.

Kobieta zwolniła się w sierpniu. Teraz opisuje, jak wyglądała jej praca.

Ugryzione ucho

- Wiele razy byłam świadkiem ataku papugi na pracownika, także sama doznałam obrażeń od dzioba czy pazurów - twierdzi. Wspomina m.in. o przegryzionych częściach ucha.

Złe warunki, w jakich miały żyć ptaki, też wspomina. - Jeżeli chodzi o czystość, to zrębki (podłoże) ostatni raz były wymieniane w kwietniu, z powodu remontu sali. Pył, składający się ze sproszkowanych zeschłych liści, ptasich kup oraz zwykłego kurzu i brudu, unosi się w powietrzu, które jest wdychany zarówno przez odwiedzających, jak i przez papugi, które mogą cierpieć na choroby dróg oddechowych prędzej czy później.

Pył z zeschłych liści, ptasich kup, kurzu i brudu jest wdychany zarówno przez odwiedzających, jak i przez papugi.

Dalej: - Pracownikowi nie zapewnia się żadnego ubioru ochronnego, który jest zawarty w „umowie”, np. masek czy rękawic.
Opowiada także o tajemniczym pomieszczeniu. - W Papugarni znajduje się pokój, ukrywany przed klientami i osobami z zewnątrz. W nim znajdują się papugi zranione przez inne z sali, np. z uszkodzonymi dziobami, bez dziobów, przerażone, trzymane nawet od 2 lat w małych klatkach, papugi agresywne, które nie mogą być na sali, żeby nie atakowały klientów.

Deska na wysokościach

Kobieta przekonuje, że nie tylko ptaki są tutaj pokrzywdzone. Personel, jej zdaniem, tak samo. - Pracownik w umowie jest podpisywany jako „opiekun papug”, lecz wykonuje tysiąc innych rzeczy, jak obsługa kasy fiskalnej, zbieranie śmieci z parkingu, nawet przybijanie deski na wysokościach.

Bydgoszczanka zaznacza, że do teraz nie dostała sierpniowej pensji.

Swoimi źródłami dotarliśmy do drugiej strony. Przedstawiciele firmy (prosząc o zachowanie anonimowości) zaznaczają, że to wszystko bzdury wyssane z palca. - Wynagrodzenie za dany miesiąc czeka w miesiącu następnym. Wypłaty realizujemy między 1. a 10. dniem tego kolejnego miesiąca. Pensja czeka na byłą pracownicę, ale ona jeszcze się nie pofatygowała po odbiór.

Dlaczego nie dostała pieniędzy na konto? - Powiedziała, że nie ma konta bankowego i może podać numer konta swojego chłopaka - mówi przedstawiciel firmy. - My jednak chcieliśmy przekazać pieniądze jej, a nie jemu, ponieważ z nią, a nie z nim, mieliśmy podpisaną umowę.

Nasz rozmówca kontynuuje: - Zapewniamy pracownikom odzież ochronną. Zarówno maski, jak i rękawice są w Papugarni. To pracownik musi pamiętać je zakładać.

Informator zapewnia, że ani pracownikom, ani ptakom nie dzieje się, ani nie działa, krzywda. - Zainwestowaliśmy w zrębki, które można wymieniać raz na kilka miesięcy, a i tak robimy to częściej - tłumaczy.

Informator zapewnia, że ani pracownikom, ani ptakom nie dzieje się, ani nie działa, krzywda.

W firmie przekonują ponadto, że żaden tajny pokój nie istnieje. - Mamy natomiast pomieszczenie, do jakiego trafiają ptaki na obserwację. To papugi, u których, być może, zaczyna się rozwijać choroba. Współpracujemy z jedną z najlepszych klinik weterynaryjnych w kraju.

Inspekcja zobaczy

Nasz rozmówca dodaje: - Byliśmy zadowoleni z naszej pracownicy. Szkoda, że teraz nas oczernia. Nawet nie zadzwoniła. 8 sierpnia wieczorem przysłała jedynie smsa, że odchodzi z dnia na dzień.

Tematem zainteresuje się inspekcja pracy. - Najpierw musi wpłynąć do nas zawiadomienie w tej sprawie - mówi Waldemar Adametz, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy.

Smaki Kujaw i Pomorza odc. 3

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: - Źle się dzieje w papugarni w Bydgoszczy - twierdzi była pracownica. Inspekcja postara się coś ustalić - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto