Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Znam urzędników, którzy zimą wyłączają lodówkę". Słowa Gowina rozpętały lawinę niezadowolenia

Maciej Czerniak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotr Krzyzanowski
Samorządowcy, urzędnicy skarbówki, pracownicy socjalni, cywilni w policji, ale też podwładni wojewody połączyli siły. Chcą jednego - więcej zarabiać.

Urzędnicy w rozmowach między sobą powtarzają zdanie o wicepremierze Jarosławie Gowinie, który kilka dni temu ubolewał, że „nie starcza mu do pierwszego”.

- Znam urzędników, którzy zimą wyłączają lodówkę, dlatego że można żywność wystawić na balkon czy za okno po to, żeby zaoszczędzić parę groszy - w programie „Czarno na białym” w TVN24 mówiła Lucyna Rydz, która pracuje w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Dodała, że w jej miejscu pracy zarabia się od 1,6 do 2,1 tys. zł.

Nie lepiej jest w policji. Według Hanny Kurkiewicz, pracownika cywilnego w Bydgoszczy zarobki cywilów w policji wynoszą co najwyżej około 2,2 tys. zł. Ona sama - również w tym samym programie na antenie TVN24 mówiła, że jej wypłata wynosi 2 399 zł. - Mam dwadzieścia lat stażu pracy. Jestem specjalistą sekcji do spraw operacji policyjnych.

W imieniu urzędników wystąpili działacze NSZZ Solidarność Regionu Bydgoskiego. Spotkali się z wojewodą w ramach Rady Dialogu Społecznego (której przewodniczącym w regionie jest właśnie wojewoda). Przedstawiciele komitetu protestacyjnego reprezentowali m.in. oświatę, służbę zdrowia, Krajową Administrację Skarbowej, Urząd Statystyczny, Urzęd Miar, pomoc społeczną, kulturę i pracowników cywilnych policji. „Nasze wynagrodzenia są na bardzo niskim poziomie, jesteśmy obciążani co raz to nowymi obowiązkami w zamian za co nie mamy żadnych gratyfikacji” - informuje NSZZ Solidarność.

Postulaty dotrą do minister

Związkowcy domagają się odmrożenia funduszu wynagrodzeń w sferze budżetowej. Chcą również - jak zaznacza Mariusz Kolasiński, szef komitetu protestacyjnego - wzrostu wynagrodzeń jeszcze w tym roku dla wszystkich grup zawodowych, „a nie jedynie dla wybranych”. Żądają odmrożenia kwoty bazowej i zwiększenia jej do poziomu minimalnego wynagrodzenia dla korpusu służby cywilnej oraz zagwarantowania środków budżetowych w jednostkach na wynagrodzenia i działalność statutową - informuje NSZZ Solidarność Regionu Bydgoskiego.

- Spotkanie odbyło się w bardzo przyjaznej atmosferze - mówi Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego. - Związkowcy przedstawili wojewodzie swoje aktualne problemy dotyczące między innymi wynagrodzeń. Do 9 marca komitet protestacyjny sfery budżetowej regionu bydgoskiego zobowiązał się przekazać postulaty wojewodzie.

Mikołaj Bogdanowicz występował podczas spotkania ze związkowcami w roli przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. - Tych spotkań na pewno będzie więcej. Ale też trzeba pamiętać, że w kwestii, na przykład zwiększenia wynagrodzeń wojewoda nie ma mocy sprawczej. Przekaże oczywiście postulaty przewodniczącej Rady Dialogu Społecznego, minister Elżbiecie Rafalskiej.

Jest nowa dyrektor urzędu

Wczoraj Monika Berger przyjęła z rąk Mikołaja Bogdanowicza, powołanie na stanowisko dyrektor generalnego urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy.

To absolwentka Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W latach 2000 – 2014 pracowała w bankowości. trzy lata temu została zastępcą prezydenta Włocławka ds. gospodarki miejskiej.

Tempo, w jakim następowały ostatnie zmiany personalne w K-PUW, było zawrotne. We wtorek ze swoimi posadami pożegnały się trzy osoby: Paulina Wenderlich, dyrektor generalna urzędu, Anna Kaliska, dyrektor biura finansowo-inwestycyjnego i Justyna Tucholska, dyrektor biura kadrowo-organizacyjnego. Wenderlich obu wręczyła zwolnienia. I właśnie to posunięcie miało nie spodobać się wojewodzie. We wtorek odwołał Paulinę Wenderlich ze stanowiska. Adrian Mól, rzecznik urzędu wojewódzkiego pytany o związek dwóch spraw zaprzeczał: - Te dwie sprawy nie są związane.

Jak twierdzi nasz informator, pracownicy urzędu zarzucali dyrektor generalnej mobbing: - Kiedy dowiedziała się, że wojewoda podjął w jej sprawie decyzję, to dopiero wtedy podpisała zwolnienia dyscyplinarne dyrektorom dwóch biur w urzędzie. A jeszcze w styczniu wybrała Annę Kaliską na swojego zastępcę.

Paulina Wenderlich krótko po swoim odwołaniu przysłała nam oświadczenie, w którym napisała, m.in. „(...) nie przedstawiono mi powodów (...) odwołania. Domyślam się jednak przyczyn takiej decyzji, lecz w obecnej chwili nie będę ich ujawniać. (...) chciałabym podziękować (...) za współpracę pracownikom Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.”

Jedną z pierwszych decyzji nowej dyrektor generalnej było... przywrócenie do pracy dyrektorek, które zwolniła jej poprzedniczka.

INFO Z POLSKI - 08.03.2018

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto