Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żołnierz nieznany

Wojciech Zawadzki
Sensacyjna publikacja ?Expressu? (18 września) wykazu poległych w dniach 3 i 4 września 1939 r. ?znalezionych na polach i ulicach? z księgi zgonów parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przy ulicy Ugory, była ...

Sensacyjna publikacja ?Expressu? (18 września) wykazu poległych w dniach 3 i 4 września 1939 r. ?znalezionych na polach i ulicach? z księgi zgonów parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przy ulicy Ugory, była inspiracją dla Danuty Zydorczak do poszukiwań w biurze parafialnym św. Wincentego a`Paulo. Mimo zniszczenia pod koniec wojny ksiąg cmentarnych, poszukiwania pani Zydorczak okazały się bardzo wartościowe.

W Księdze zmarłych w 1939 roku i pochowanych na cmentarzu na Bielawach, pod pozycją 123, znajduje się zapis: ?NN żołnierz WP znaleziony przy ul. Libelta przez członka PCK, poniósł śmierć ?4 IX w nocy?, pochowany 4 IX?. W kolejnej rubryce słowo ?zamordowany? zastąpiono słowem ?zastrzelony?. W uwagach zaś zapisano:

?Władza wojskowa spisała dokument śmierci na podstawie śp. zmarłego dokumentów, które przy sobie posiadał i wszystko zabrała. Zmarły był katolikiem, gdyż posiadał medalik na szyi. Pochowany u nas na III m.?

Z relacji Janiny Rosiak:

?W niedzielę 3 września 1939 r. szłyśmy z matką ul. Libelta. Nagle, z któregoś domu posypały się w naszym kierunku strzały, musiałyśmy się schronić do bramy. Gdy strzelanina ustała, poszłyśmy dalej. Na rogu ul. Libelta i Kołłątaja zobaczyłyśmy trupa polskiego żołnierza, zabitego z pewnością przez tych samych strzelających, którzy strzelali do nas. Działo się to w godzinach popołudniowych?.

Z relacji Kazimiery Hoffmannowej, wdowy po komendancie Kolejowego Przysposobienia Wojskowego:
?W niedzielę 3 września 1939 r. (...) widziałam też na ul. Libelta, blisko naszego domu leżącego rannego żołnierza polskiego. Cywile przenieśli go do naszej sieni. Miał on przestrzeloną pierś i wołał ?Mamo!?. Po chwili zmarł. Naprzeciwko naszego domu leżał drugi ranny żołnierz. Z dwiema innymi osobami postanowiliśmy przenieść go do naszego domu. Żołnierz ten jednak w drodze zmarł...?

Kolejny zapis w Księdze zmarłych, pozycja 124 dotyczy Brzozowskiego Zbigniewa ? Kaz. (-imierza?), ur. 13 I 1937 r., syna kolejarza, Jana i Walerii z Chilmańskich. Zginął 2 IX o godz. 1200 na dworcu kolejowym w Bydgoszczy od wybuchu bomby. "Pochowany u nas?.

Pod pozycją 126 odnotowano zgon 42-letniej kobiety w dniu 10 IX na skutek hiszpanki, ale jakby sumienność kronikarza spowodowała złamanie zasad biurowości. W tej samej rubryce, nieco powyżej dopisano: ?3 IX poniósł śmierć, pochowany 7 IX, znaleziony na ul. Moniuszki 1 ? Sporny Mieczysław ur. 18 X 1920 r. z dopiskiem ?zastrzelony przez Niemców?. Pochówek: gratis?.

W 1960 r. Rajmund Kuczma spisał relację matki Mieczysława, Heleny Spornej:
?Dnia 3 września 1939 r. około godz. 10.30, w czasie alarmu lotniczego, widziałam krążący bardzo nisko nad ulicami samolot z czarnymi krzyżami. Bezpośrednio po jego odlocie usłyszałam strzelaninę w rejonie ul. Moniuszki, Chopina i Sportowej. Trwała ona do godz. 16.00. Później, o godz. 18.00, zaczęła się znowu, była już jednak słabsza. Tegoż dnia około godz. 20.00 mój syn Mieczysław, urodzony w 1920 r., obchodził wraz z p. Rubińskim, zamieszkałym przy ul. Chopina 24, z ramienia OPL rejon ul.: Moniuszki, Chopina i Sportowej. Z obchodu tego nie powrócił.

W poniedziałek rano udałam się do komendanta blokowego OPL, p. Gryczy, zamieszkałego przy ul. Chopina 28, aby się dowiedzieć, co się stało z moim synem. Ten oświadczył, że syn mój został zabity i określił miejsce, gdzie to się stało. Następnie udałam się do mieszkania Rubińskiego. Leżał on w łóżku z obandażowaną ręką. Od niego dowiedziałam się o wszystkim. Otóż podczas obchodu wspomnianych ulic, kiedy znaleźli się na ul. Sportowej przy Stadionie Miejskim, nadjechał wóz konny, na którym znajdowali się żołnierze w polskich mundurach.

Zeskoczyli oni z wozu i krzyknęli: Hände hoch! oraz dwukrotnie strzelili z pistoletu. Syn mój, ugodzony kulą w skroń, zginął na miejscu, a Rubiński został postrzelony w rękę. Zabójcy wskoczyli na wóz i szybko odjechali ul. Leona XIII w kierunku kościoła św. Wincentego a`Paulo. Rubiński chciał przenieść zwłoki mego syna na narożnik ul. Chopina, ale kiedy tam się zbliżył, strzelono do niego ze Stadionu Miejskiego. Mimo to udało mu się przenieść ciało na ul. Chopina, gdzie leżało do mego przyjścia.

Zwłoki syna umieściłam w schronie domu przy ul. Moniuszki 1, a w czwartek 7 września 1939 r. pochowałam na cmentarzu przy ul. Stepowej na Bielawach?.
W uzupełnieniu zacytujmy jeszcze fragment relacji ks. Władysława Giemzy. W 1939 r. był wikariuszem, a po wojnie proboszczem w bazylice.

?W dniu 3 września [...] o godz. 1400 wsiadłem na rower, aby pospieszyć z pomocą kapelanowi w Szpitalu Miejskim. Po drodze strzelano do mnie z okien na ul. Sportowej i Leona XIII.

Nieopodal Stadionu Miejskiego zobaczyłem grupkę ludzi zgromadzonych przy wozie drabiniastym. Zatrzymałem się, zawołany przez jedną z moich parafianek. Pokazano mi, że wóz ten jest pełen amunicji i broni przykrytej pościelą, na pościeli zaś leżała kobieta udająca chorą. Byli tam także policjanci, więc nie interesowałem się tym więcej?.

Rajmund Kuczma nie ma żadnych wątpliwości: zabójcy Mieczysława Spornego to przebrani w polskie mundury wojskowe dywersanci niemieccy. Według Edwarda Serwańskiego, z którego książki (Dywersja niemiecka i zbrodnie hitlerowskie w Bydgoszczy na tle wydarzeń w dniu 3 IX 1939 r., Poznań 1984) pochodzą cytowane relacje, ujęto wówczas w Bydgoszczy ok. 80 niemieckich dywersantów w polskich mundurach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto