Związkowcy zaprosili dziennikarzy na fragment posiedzenia Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność.
- Jak wygląda sytuacja społeczno-gospodarcza w Bydgoszcz w ciągu ostatnich lat? Coraz gorzej - przekonywał Leszek Walczak. - Bezrobocie rośnie, a jedyne, co powstaje, to kolejne hipermarkety. Młodzi ludzie nie widzą dla siebie perspektyw, a miasto nie wspiera przedsiębiorców. W dodatku, kiedy padły już wszystkie zakłady pracy, bierze się za spółki, bo z nich może wydusić jeszcze jakieś pieniądze - dodał szef bydgoskiej „Solidarności”.
Na posiedzenie zarządu regionu zaproszony został Rafał Bruski, ale prezydent przysłał swojego przedstawiciela - Wiktora Jakubowskiego z zespołu nadzoru właścicielskiego.
- Liczyliśmy, że pan prezydent przyśle chociaż jednego ze swoich zastępców - nie ukrywał Leszek Walczak. - Jeśli się boi, to my chętnie przyjdziemy do ratusza.
Wiktor Jakubowski obiecał co prawda, że wszystkie uwagi przekaże swoim przełożonym, ale związkowcy nie czuli się usatysfakcjonowani. - Informacje dotyczące spółek przekazane przez pana są mało konkretne i lakoniczne, dla nas niewystarczające - mówili działacze.
Solidarność ma największe pretensje do prezydenta Rafała Bruskiego o sytuację w trzech spółkach: Miejskich Zakładach Komunikacyjnych, Komunalnym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej oraz Spółce Wodnej Kapuściska.
Przypomnijmy. MZK przegrało przetarg na obsługę 3 linii autobusowych, bo miasto wybrało ofertę tańszej firmy. W KPEC-u miasto chce sprzedać swoje udziały, a w SW Kapuściska wymieniono kilka dni temu cały zarząd.
Marek Napierała, szef Solidarności w MZK: - To co wyrabia Bruski, bo specjalnie nie tytułuję go prezydentem, przechodzi ludzkie pojęcie. Rozwala się naszą spółkę, a obsługę linii powierza się stworzonej naprędce firmie.
Kiedy radni przegłosowali odebranie ulg m.in. kierowcom komunikacji miejskiej, Napierała zapowiadał, że związkowcy urządzą przed ratuszem Majdan. Wczoraj zapewniał, że nie wycofuje się z wcześniejszych deklaracji. - Zrobię ten Majdan, a naoliwione szlabany też już czekają - dodał.
Związkowcy uważają również za chybione plany miasta, by oddać w prywatne ręce KPEC. - Spółka świetnie sobie radzi, nie potrzebujemy inwestora - przekonywał jeden z działaczy. Drugi zaś dodał: - Na co dokładnie pójdą pieniądze ze sprzedaży udziałów? Nikt nam tego nie powiedział.
Natomiast zdaniem Leszka Walczaka, potencjalni nabywcy udziałów KPEC-u zostali wprowadzenie w błąd, bo do ofert kupna musi być dołączony pakiet gwarancji pracowniczych. - Mamy zamiar wysłać takie wnioski do potencjalnych kupców spółki. Będziemy dochodzić wywalczonych kiedyś gwarancji - dodał.
Związkowcy mają nadzieję, że kolejne spotkanie, już z udziałem prezydenta Rafała Bruskiego, odbędzie się w ratuszu. Zaproponowali nawet datę - 9 kwietnia, godz. 11. „Oczekujemy spotkania i poważnej debaty nad przyszłością SW Kapuściska, KPEC oraz MZK” - czytamy w stanowisku Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”, które przysłano do mediów.
Anna Stasiewicz
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?