Listopadowe późne popołudnie, na termometrach osiem stopni. Porzucone w śmietniku zwierzę drżało z zimna. Dodatkowo było żywcem zjadane przez larwy, które zagnieździły się w jego ranach. Właśnie w takim stanie przy ulicy Łomżyńskiej w środę, 14 listopada został znaleziony królik. Siedział w klatce, tak jakby był rzeczą, którą można po prostu wyrzucić.
Zwierzęciem zajęli się pracownicy Przychodni Weterynaryjnej Sowa Egzotica. Próbowali ogrzać go w inkubatorze, niestety królika nie udało się uratować. - Miał biegunkę, poważne odparzenia - opisuje Paula Dziubińska-Bartylak, lekarz weterynarii z "Sowy". - Przez dłuższy czas musiał być zaniedbywany. Zachorował i nikt nie udzielił mu pomocy.
To już trzeci taki przypadek w ostatnich dniach. W poniedziałek, 12 listopada Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego dostało sygnał o biegającym po Błoniu króliku. Udało się go odłowić, zwierzę trafiło do "Sowy". Niestety miało zapalenie płuc, nie przeżyło.
Zaledwie dzień wcześniej w nocy pracownicy "Sowy" podjęli się złapania innego uszatego, którego ktoś wyrzucił w Łochowie. - Pojechaliśmy do leśniczówki w Samsiecznie i pożyczyliśmy siatkę do odłowu zajęcy - relacjonuje Dziubińska-Bartylak. - Udało się go złapać około godziny 23. Często docierają do nas informacje o porzuconych zwierzętach. Ludziom się wydaje, że skoro w Polsce żyją dzikie króliki, to miniaturowe też sobie świetnie poradzą na wolności, a to nieprawda.
Bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego w tym roku otrzymało 14 zgłoszeń dotyczących małych zwierząt domowych. - W siedmiu przypadkach chodziło o króliki, w trzech o szczury domowe, również w trzech o tchórzofretki, a jedna interwencja dotyczyła chomika - wymienia Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora BCZK.
W przypadku takich interwencji BCZK współpracuje z "Sową", Fundacją VIVA Gryzonie i Schroniskiem dla Zwierząt w Bydgoszczy. Niestety to nie jedyny królik, który wylądował w Bydgoszczy na zimnie. Trzy lata temu opisywaliśmy podobny przypadek z ulicy Chemicznej. Więcej o tamtej historii przeczytacie tutaj.
Za znęcanie się nad zwierzętami, w tym również za niezapewnienie im należytej opieki i ich porzucenie, grozi kara od trzech miesięcy do trzech lat więzienia. - W przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem kara ta wzrasta do lat pięciu - wyjaśnia kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. - Dodatkowo, w razie skazania za przestępstwo, sąd może zasądzić zakaz posiadania zwierząt oraz nawiązkę na cel związany z ich ochroną od tysiąca do stu tysięcy złotych.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?