Koc dla skunksa, więcej karmy dla wszystkich zwierząt i przeprowadzka ptaków do zimowiska. Mieszkańcy bydgoskiego Ogrodu Zoologicznego wyczuwają nadchodzącą zimę, a jego pracownicy starają się ułatwić im przetrwanie tego najzimniejszego czasu.
Ptaki odleciały do zimowiska
Bociany czarne, ślepowrony i czajki już zadomowiły się w ogrzewanych pomieszczeniach znajdujących się na tyłach zoo. - Przenieśliśmy te ptaki, które w naturalnych warunkach odlatują do ciepłych krajów - mówi Tamara Samsonowicz, kierownik Ogrodu Zoologicznego. - Niestety zimowisko jest zamknięte dla zwiedzających.
Gdy robi się chłodniej zwierzęta muszą dostarczyć do organizmu więcej energii. - Dlatego dbamy o to, aby dostawały zwiększone porcje pożywienia - wyjaśnia Samsonowicz. - Codziennie wymieniamy im także wodę na świeżą. Staramy się zapewnić im jak najlepsze warunki, aby czuły się u nas dobrze.
Część mieszkańców zoo ma zabezpieczone kocami kotniki. - Tak jest w przypadku m.in. skunksa - opisuje.
Dlaczego niedźwiedź nie śpi?
Największe ze zwierząt, które mieszkają w Myślęcinku nie zapadają w sen zimowy tylko zalegają w gawrach, czyli ukrytych legowiskach. - Czasami zdarza się, że niedźwiedzie zasypiają, ale są to bardzo rzadkie sytuacje - opowiada Samsonowicz. - Podobnie sprawa wygląda z jenotami, które również powinny spać, ale jeszcze się to u nas nie zdarzyło.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta. Zwierzęta przesypiają zimę, ponieważ w tym czasie ilość pokarmu jest ograniczona. - A u nas przyzwyczaiły się już, że zawsze dostaną jedzenie. Dlatego sen zimowy nie jest im potrzebny - odpowiada Samsonowicz. Zebry, surykatki, kangury i lemury, które w naturalnych warunkach żyją w znacznie cieplejszym klimacie mieszkają w zamkniętych i ogrzewanych pomieszczeniach. - Czasami wychodzą jeszcze na zewnątrz, ale już coraz rzadziej - tłumaczy. - Egzotyczne gatunki, które u nas mieszkają, urodziły się w Polsce. Przywykły już zatem do naszego klimatu. Nie da rady przestawić zwierzęcia, które urodziło się w tropikach na niskie temperatury, ponieważ nie przeżyłoby tego.
Jedenastoletni tygrys, który w październiku przyjechał z Holandii powoli odnajduje się w nowym otoczeniu. Wie już, że o godz. 10 musi wyjść na wybieg. - Na razie robi to dość nie chętnie - opisuje Samsonowicz. - Jest bardzo wrażliwy i wszystko, co jest dla niego nowe, powoduje stres, a co za tym idzie agresywne zachowanie. Ale mamy nadzieję, że wkrótce poczuje się u nas lepiej.
Katarzyna Dworska
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?