Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoski Festiwal Operowy - Szwedzki taniec w rytmie słowa

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
18 Bydgoski Festiwal Operowy
Poczytna szwedzka gazeta „Aftonbladet” napisała zaraz po premierze „Tryptyk Ekmana-Studium rozrywki”, że to najlepszy spektakl w historii szwedzkiego zespołu Cullberg Ballet. Ten spektakl można było wczoraj zobaczyć na Bydgoskim Festiwalu Operowym w Bydgoszczy.

Jeśli do tego dodać, że wspomniana premiera w Sztokholmie odbyła się ledwie w październiku ubr., a na spektakl do Bydgoszczy szwedzcy artyści przylecieli specjalnie i był to jedyny, a nie jeden z wielu występów podczas baletowej trasy po Polsce lub Europie, to łatwo wyobrazić sobie, jaka gratka spotkała tych, którzy ten występ mogli w Operze Nova zobaczyć. No i jaka to już ranga bydgoskiego festiwalu!

Tabletki na futurę

Już przed rozpoczęciem spektaklu dyrektor Sławomir Pietras przestrzegał, że ci, którzy przywykli do klasycznego baletu powinni szybko zażyć tabletki uspokajające, bo to co zobaczą może zszokować. Cullberg Ballet bowiem to nie tylko balet awangardowy, a wręcz futurystyczny. I tę futurę rzeczywiście pokazał.

Czy warto w szczegółach opisywać co też takiego działo się w poszczególnych częściach tryptyku, skoro był to jeden jedyny występ w Polsce i potencjalni widzowie i tak nie mają szans, by ponownie obejrzeć to intrygujące dzieło? Ano warto, bo z pewnością to bardzo ciekawe artystyczne doświadczenie i następnym razem, gdy Cullberg Ballet pojawi się na BFO, ci którzy tym razem zwątpili, już pewnie zastanawiać się nie będą i na spektakl przyjdą. I myślę, że zrobią to co najmniej z trzech powodów.

Po pierwsze – w przypadku Alexsandra Ekmana zawsze można liczyć na oryginalny pomysł. Tym razem zaskoczyć mógł m.in. tekst mówiony, co podczas baletowych scen raczej się nie zdarza, jak i szklane klatki w foyer opery, w których artyści przeniesieni do przyszłości nadal grali, choć widzowie niby udali się na przerwę. Kto nie „uzbroił” się w małą wkładkę informacyjną o spektaklu ten nawet nie wiedział, że w taki właśnie sposób zaplanowano drugą część tryptyku.


Czytaj więcej:18 Bydgoski Festiwal Operowy


Po drugie – na pewno zachwycić musiał znakomity poziom umiejętności technicznych i artystycznych zespołu. A warto zwrócić uwagę na międzynarodowy skład szwedzkiej ekipy: są w niej reprezentanci Japonii, Ameryki, Węgier, Hiszpanii, Holandii, jest i polskie nazwisko Agnieszki Długoszewskiej. I choć każde z nich jest w stanie zachwycić z osobna, to rewelacyjnie wypadają na scenie jako zespół. W zestawie szalonych pomysłów, wśród których jest zarówno egzaltacja, jak i świetny dowcip oraz czarny humor.

I wreszcie po trzecie – nawet wówczas, gdy na scenie jest śmiesznie, gdy wydaje się, że poza rozrywką nie ma tam nic więcej, to w każdym przesłaniu Ekmana jest tzw. głęboka refleksja. Tym razem szło o to, czy żyjemy w czasach, w których odbiorca rozrywki produkowanej często masowo, woli tzw. chałę, ale za to z blichtrem, czy też jednak bardziej go przekonuje intrygujący podtekst lub artystyczna wizja.

Na to ostatnie pytanie odpowiedzi podczas przerwy w spektaklu słyszałem różne. Ciekawe, ile osób wróci na salę po przerwie? – pytali jedni. Świetna, wciągająca do wspólnej zabawy propozycja – komentowali inni. A jeszcze inni mówili: najważniejsze, że nie da się obok tego przejść obojętnie.

Poznań zapewnia, że to ostatnie przesłanie dotyczy też kolejnego spektaklu na festiwalu – przedstawienia „Mario Stuarda” Donizettiego, które pokaże w piątek tamtejszy Teatr Wielki. Początek też o godz. 19.

Marek K. Jankowiak



od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto