Od początku kwietnia gwałtownie rosną ceny koksu. Jeszcze w marcu tona kosztowała w granicach 600 zł, teraz ceny dochodzą do 900 zł. Bydgoskie składy sprzedają coraz mniej wysokoenergetycznego opału - klienci wolą palić węglem albo brykietem.
Bydgoscy hurtownicy, z którymi rozmawialiśmy, nie widzieli dlaczego od początku kwietnia producenci zaczęli windować ceny bez żadnego umiaru. W tej sprawie są tylko domysły. Niektórzy przekonują, że doszło do zmowy wytwórców. Inni upatrują przyczyn w sytuacji na rynkach światowych.
- Z tego co słyszałem, to eksport tego paliwa stał się bardzo opłacalny i większość jest wywożona za granicę. Na krajowym rynku zostają resztki. W tej sytuacji nic dziwnego, że ceny oszalały - mówi Arkadiusz Kwiatkowski, szef składu "Węglopal" w Białych Błotach.
Niektóre z bydgoskich firm przestały już nawet w ogóle sprowadzać koks, bo ze względu na wygórowaną cenę zalegał na placu. Przy obecnej cenie bardziej opłaca się palić węglem albo miałem.
Do bydgoskiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie wpłynęła, jak na razie, żadna skarga od osób prywatnych czy instytucji na zbyt drogie ceny opału. Jak jednak ustaliliśmy, postępowanie w tej sprawie prowadzi warszawska centrala UOKiK, bo problem dotyczy całego kraju. Interwencja urzędu nie oznacza jednak, że ceny materiałów opałowych szybko wrócą do normalności. Procedury w tego typu sprawach trwają po kilkanaście miesięcy. Tak więc, jeśli na rynkach światowych nie zmieni się sytuacja i nadal gros krajowej produkcji będzie szło na eksport, to nie ma szans na szybką poprawę.
Na szczęście, powodu do obaw nie mają bydgoszczanie korzystający z centralnego ogrzewania.
- Nie wykorzystujemy koksu w produkcji ciepła. Opieramy się przede wszystkim na miale węglowym, a jego ceny utrzymują się na stałym poziomie - powiedział "Expressowi" Ryszard Popowski, prezes bydgoskiego Zespołu Elektrociepłowni.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?