Czy przez Wyspę Młyńską przetoczyła się wojna?

To, co zobaczyłem nad Młynówką, kompletnie mnie zaskoczyło. Bydgoska Wenecja, do niedawna jeszcze postrzegana jako nasza wizytówka, powoli zaczyna wołać o gruntowny remont i straszyć mnóstwem zniszczeń i ubytków, które nagromadziły się przez lata użytkowania” - pisze autor bloga „Po bydgosku”. I pokazuje zdjęcia: na kładce w centralnym miejscu wielka dziura. Wygląda jakby ktoś, kamień po kamieniu, powyrywał kostkę brukową. To samo przy bulwarach. Fragment barierki nad Młynówką jak odcięty piłką do metalu. Balustrady są powyginane i pordzewiałe...

- To robota wandali, którzy podpici wracają z pubów Starego Miasta - uważa Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Kostkę wrzucają do Młynówki. Trzy-cztery razy w roku w tym rejonie musimy naprawiać chodniki...

Drogowcy do uzupełniania bruku zabrali się wczoraj rano. W tym roku na tego rodzaju naprawy wydadzą ponad pół miliona złotych.

- Wyspa jest pod opieką, niebawem zaczynamy pozimowe prace naprawcze, które będą dotyczyć też barierek - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Chcąc unikać zniszczeń, musielibyśmy przy każdym jej fragmencie ustawić partol, a przecież nie o to chodzi...

Skąd cykliczne dewastacje wyspy, skoro - z powodu dużej liczby kamer miejskiego monitoringu - od lat uchodzi ona za najlepiej strzeżone miejsce w mieście? - Ze wskazywaniem winnych wyrywania kostki brukowej bym się tak nie spieszył - oponuje Arkadiusz Bereszyński z bydgoskiej straży miejskiej. - W całym ubiegłym roku monitoring pozwolił ujawnić na wyspie 333 wykroczenia. Wyrywania kostki nie pamiętam...

Ostatnie ujawnione zdarzenie miało miejsce w niedzielne popołudnie - dwóch mężczyzn wyżywało się na ławce na przystanku tramwaju wodnego. Winnych ujęli policjanci.

Tymczasem - tak jak na wyspie - w całym mieście rusza wielka akcja naprawiania poniszczonych chodników. - Pogoda sprzyja, więc zaczynamy - mówi Krzysztof Kosiedowski.