Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Bydgoszczy jest za dużo hipsterów? - opinie

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
List pana Jarosława, który twierdzi, że Bydgoszcz zdominowali ...
List pana Jarosława, który twierdzi, że Bydgoszcz zdominowali ... flickr.com
List pana Jarosława, który twierdzi, że Bydgoszcz zdominowali hipsterzy, wywołał spory odzew wśród naszych Czytelników.

Bydgoszcz zdominowali hipsterzy! - list Internauty



**- Niestety, od pewnego czasu zauważam, że Bydgoszcz zdominowała subkultura… hipsterów, której kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, a co dopiero zaakceptować - pisze w liście pan Jarosław. - Dlaczego w programie Miejskiego Centrum Kultury – instytucji, która powinna otwierać się na potrzeby każdego mieszkańca i przede wszystkim serwować rozrywkę na poziomie – znajdują się głównie koncerty zespołów czy artystów, na których koncerty przychodzi „pięć osób na krzyż”? - dodaje.

Wasze opinie:


Alicja:
taka moda... i na szczęście jak każda moda kiedyś przeminie:)


Monika: zazdroszcze panu Jarosławowi problemów. Jakoś dresiarstwo albo śmierdzący menele na ulicach nie spowodowali, by napisał listu w internecie.


Krzysiek: taa... Landschaft hipsterzy, Soda burżuje, Ego dzieciaki, Metro dresy, Kubryk biedaki - jest w Bydgoszczy miejsce dla normalnych?


Mateusz: autor listu najpierw pisze iż "Bydgoszcz zdominowała subkultura hipsterów", po czym twierdzi że w MCKu odbywają się koncerty dla 5 osób. no więc jak w końcu jest? dominacja hipsterstwa czy popieranie przez miejską instytucję mniejszości? autor się trochę pogubił... ...poza tym ten list to stek frustracji i żałosnego butthurtu nie wiadomo o co. na dobra sprawę nie wiadomo jakie konkretne wydarzenia kulturalne temu komuś się nie podobają. autor stworzył sobie jakąś abstrakcyjną wizję "koncertów w MCKu" i "tego co się dzieje w Mózgu", lecz nie przytacza żadnych konkretów. jaki koncert na którym autor był okazał się wystepem szarpidrutów skłaniającym do napisania tego listu? nie wiadomo. totalny brak zrozumienia i orientowania się w życiu kulturalnym naszego miasta, mentalność 'podstarzałego sąsiada walącego miotłą w sufit'. zamiast zaproponować coś pozytywnego, lepiej krytykować i torpedować bezmyślnym hejterstwem wszystko co się w Bydgoszczy dzieje... rozumiem, że nie wszystko musi się każdemu podobać, lecz istnieje coś takiego jak konstruktywna krytyka której w tymże liście moim zdaniem zabrakło


Maciek: subkultura ? jakie jest ich podejście do życia ? czym się interesują ? jak wyrażają swoją przynależność ? jakie wartości respektują ? to jest moda nie subkultura. Oi !!!


Szymon: A wg mnie dobrze gadai, polać mu. Śmiać mi się chce od natłoku ludzi w swetrach, rurkach 3/4, serkach do pępka i zerówkach na pół ryja.
Wrzucać dresów i meneli do jednego worka z hipsterami? Dresiarstwo to dresiarstwo, wychowani przez ulicę i to ciężko jest zmienić, ale hipstery to chyba bardziej kumaci ludzie, którzy w beznadziejny sposób chcą zwrócić na siebie uwagę i aż nadto starający się podkreślić swoją inność od reszty. Szkoda, że teraz bycie niszowym outsiderem to rzecz powszechna.


muchomor: Pewnie, że nie!!! Jaki człowiek taka kultura. Też lubię się wyróżniać z tłumu jak się przechadzam po bgd.


Hohee: Polać mu! Rację gada! :) A tak na serio, to hipsterzy są subkulturą dominującą prawie w każdym mieście. Jakie czasy, taka subkultura. Natomiast uważam, że zarzut pod adresem MCK jest całkiem słuszny. MCK robi imprezy wedle upodobań pracowników a nie dla wszystkich. Jednym słowem, organizują oni imprezy dla siebie i znajomych :). Panie Jarosławie, olać MCK! Żyjemy w czasach tylu możliwości. Trzeba szukać :)))


lopez: jeżeli zdjęcie przy artykule ma coś z tym wspólnego, to wyście chyba hipsterów nie widzieli. trochę racji Panu Jarosławowi można przyznac swoją drogą. a na subkultury nie wpłyniecie, nie ma co rozkopywac


Kanalia: Do autora listu: Czy któryś z podanych przez Ciebie miejsc ma napisane na drzwiach wejściowych tudzież w "wydarzeniu" opis "zapraszamy wszystkich hipsterów" ? NIE. Co mają do tego lokale że przychodzi tam taka a nie inna subkultura...skoro upodobali sobie takie miejsca, ich sprawa. Wiadomo, wielu osób denerwuje "hipsterstwo", szczerze, również niezbyt podoba mi się ta moda, ale nie można oczerniać przez to miejsc w Bydgoszczy ! A co do klubu Mózg, nie wiem totalnie o co Tobie chodzi szanowny autorze. Stwierdzasz że nie mają ludzie chodzić do miejsca gdzie grają dobrą, ambitną muzykę z tego względu że są tam hipsterzy i nie wiadomo co jeszcze się tam dzieje ? Proponuje pisać listy bardziej treściwe, ba ! Poruszające prawdziwe problemy "kulturalnej Bydgoszczy"...


ja: hahahahahahahahahaha
kocham mózg, kocham kawę w Landschafcie, kocham jogę w Strefie, kocham Kino Orzeł i plenerowe oglądanie filmów w Bydgoszczy latem. kocham Wyspe Młyńską, awangardę i nie-awangardę w TPB. Kocham ładne ubrania i kocham mieszkańców Bydgoszczy, którzy kochają Bydgoszcz i jej nie hejtują. Bydgoszcz jest coraz piękniejsza, coraz ciekawsza, różnorodna i ma coraz więcej energii


Młodzipiękni: Się pośmialiśmy z autora bo przesadza, wyolbrzymia, nie wie o czym mówi etc. Ale w każdej takiej wypowiedzi znajdzie się trochę prawdy. Ludzi z Landschaftu, Mózgu i strefy mogę chwalić godzinami. Tego nasze miasto potrzebuje - kreatywności, świeżych pomysłów, rozbudzenia potencjału który drzemie w naszym mieście, wielka piona dla nich! Ale co do MCK'u mam podobne odczucia. Sama jestem osobą, która stara się działać na rzecz miasta i wielokrotnie spotkałam się z odmową jeżeli chodzi o współpracę. Projekty, które realizowałam były przeznaczone dla szerokiej grupy bydgoszczan, więc zdumiona byłam kiedy pracownicy MCK'u najzwyczajnie w świecie mnie olali. Faktycznie jeżeli przejrzy się galerię z ich wydarzeń, cały czas przewijają się te same twarze, imprezy dedykowane są dla ich znajomych. Wszystko super, ale jeżeli działamy za kasę miasta to działamy dla wszystkich - tak na przyszłość :)


palamakia: Zgadzam się w zupełności, że nasze miasto potrzebuje kreatywności, a tego świadectwem są działania landschaftu, strefy i mózgu.
ci twórczy ludzie mieli odwagę, aby zadziałać, niezależnie od trudności, wszędobylskiej krytyki i narzekactwa. w moim odczuciu każde z tych miejsc jest po trochu dla znajomych, dla grup stałych bywalców, gdzie ja przychodząc sama, albo nie w obstawie ekipy (bo takiej nie mam) nie zawsze czuję się swobodnie, ale nie przesadzam z tego powodu, bo jeśli grupa mieszkańców, znajomych znalazła w tym mieście swoje miejsce to czemu nie, nikomu tym nie szkodzą. cieszę się, że te miejsca istnieją w Bydgoszczy.

Zastanawia mnie tylko w wypowiedzi wyżej co to znaczy, że 'działamy dla wszystkich' (w kontekście działań w mck-u)?
Czy da się zaspokoić potrzeby i gusta 'wszystkich'? Czy nie siła w tej różnorodności, że mamy wybór w ofercie?
Opcja 'dla wszystkich' kojarzy mi się z imprezami typu 'Ster na Bydgoszcz', festynami na Starym Rynku czy w Myślęcinku, Imprezami nastawionymi raczej na masy.


bydgoszczanka: Panie Jarosławie, twierdzi Pan, że interesuje się Pan stroną kulturalną naszego miasta, bo jest Pan wykształcony i uczęszcza do bydgoskiej filharmonii, teatru i opery? Zatem najpierw, zanim zacznie Pan krytykować MCK oraz nowe bydgoskie miejsca, o których ostatnio głośno, proponuję zatrzymać się na tych pierwszych trzech instytucjach, a najkonkretniej na filharmonii bydgoskiej, w której niezmiennie od kilkunastu lat obowiązuje ten sam monotonny repertuar. Opera Nova swoim poziomem też nie wprawia w zachwyt, więc mieszkańcy Bydgoszczy szukają innych form rozrywki. Źle się dzieje w Mózgu, Strefie i Landschafcie? Wybaczy Pan, ale w moim odczuciu w tych miejscach można miło spędzić czas - co weekend organizują koncerty i inne imprezy, a w tygodniu fajnie jest móc spotkać się ze znajomymi w miejscu przyjemnym dla oka, w którym można wypić nie tylko piwo, ale też dobrą kawę lub inne napoje chłodzące i przekąsić coś ciekawie przyrządzonego nie będącego kebabem...za nieduże pieniądze. Z moich obserwacji wynika, że przebywa tam nie tylko 'hipsterska' młodzież, ale również osoby starsze i małżeństwa z dziećmi. Jakiej jeszcze grupy odbiorców Panu brakuje? Wspaniałe rzeczy dla naszego miasta robi też Kino Orzeł - ambitne seanse i warsztaty dla dużych i małych. A kino plenerowe przed Drukarnią? Za dobrze się dzieję w naszym mieście, naprawdę trzeba narzekać? Rozbawił mnie Pan bardzo na koniec swojej wypowiedzi...młodzież ma się ubierać w normalne ubrania? Nie wiem, co Pan miał na myśli, ale proszę się raz przejść po centrach handlowych i zobaczyć, co teraz nam serwują w sklepach, bo taka jest moda tego pokolenia i to właśnie jest normą, przed którą Pan się tak niepotrzebnie wzbrania, zresztą co najśmieszniejsze sam Pan stwierdził, że w Landschafcie są sprzedawane zwyczajne ubrania, więc ataki odnośnie subkultury hipsterów są zupełnie nieuzasadnione. Podejrzewam, że Pan sam nie potrafi sobie zorganizować czasu i stąd te problemy egzystencjonalne jednostki

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto