Wcześniej jednak zagrały zespoły zaproszone na wspólną trasę: Unexpect, Big Elf oraz Opeth. Publiczność ciepło przyjęła wszystkie formacje, ale czuło się w powietrzu, że wszyscy czekają przede wszystkm na Dream Theater.
O 21.35, czyli zaledwie 5 minut po planowanym rozpoczęciu koncertu gwiazdy, opadła kurtyna, dotychczas przysłaniająca większość sceny, z pełną mocą zabłysły światła, a realizator rozkręcił konsoletę na 100%. Tak oto Dream Theater podkreślił przepaść dzielącą ich i supporty. Publiczność mogła odnieść wrażenie, że w mgnieniu oka znalazła się w zupełnie innym miejscu.
Portnoy, Myung, Petrucci, Rudess i LaBrie zagrali koncert charakterystyczny dla swoich dokonań. Łączyli chirurgiczną precyzję z wirtuozorskimi popisami solowymi. Każdy kolejny utwór aptekarsko skrojonego setu koncertowego był jak klocek z namaszczeniem dokładany do powstającej monumentalnej budowli. A wszystko to zostało okraszone zapierającą dech w piersiach grą świateł i wizualizacji. Nagłośnieniu, wbrew obawom w Łuczniczce, także nie można było niczego zarzucić i jedyne, co zasmuciło fanów to długość koncertu. Półtorej godziny dla maniakalnie oddanej publiczności okazało się zdecydowanie za mało.
Zobacz też:
Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?