Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Druga minidebata kandydatów na urząd prezydenta Bydgoszczy: Bydgoszcz moja, Bydgoszcz nasza, Bydgoszcz najważniejsza

Stanisław Gazda
W naszej debacie, którą zatytułowaliśmy: ”Bydgoszcz moja, Bydgoszcz nasza, Bydgoszcz najważniejsza” - pierwotnie mieli wziąć udział wszyscy kandydaci do fotela Prezydenta Miasta Bydgoszczy. W pierwszej odsłonie stawiły się tylko trzy osoby: pani poseł na Sejm RP Grażyna Ciemniak, obecny wojewoda kujawsko-pomorski Rafał Bruski oraz urzędujący prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz. Jan Szopiński przebywał wówczas na urlopie i był nieosiągalny. W ostatnich dniach udało nam się zaprosić go do rozmowy, w której uczestniczyć miał także kandydat PiS na prezydenta Kosma Złotowski. Niestety, ten ostatni kompletnie zlekceważył naszą debatę. Wyborcy mają dobrą pamięć... Oddajemy zatem głos tylko p. Janowi Szopińskiemu.

-Czego Pana zdaniem miastu najpilniej potrzeba?

Najpilniejsze, a jednocześnie najbardziej możliwe do wprowadzenia są te zmiany, które zależą od czynnika ludzkiego, a więc przede wszystkim radykalna zmiana zarządzania miastem. Zmiana jakości działań w tym zakresie niezbędna jest we wszystkich ważniejszych dziedzinach życia społecznego i gospodarczego w mieście. Najpilniej, moim zdaniem, potrzeba jest poprawy jakości administracji samorządowej w urzędzie miejskim, w jednostkach podległych i podporządkowanych. Pilne są jakościowe zmiany w podejściu do realizowanych i inicjowanych inwestycji, czyli ich bardziej profesjonalne przygotowanie, lepsza realizacja, uwzględniająca szereg elementów wymaganych przez dobre praktyki inwestycyjne. W tym zakresie jest wiele do zrobienia. Większość obecnie realizowanych inwestycji nie odpowiada na pytanie co do racjonalności ich kosztów, a także co do prawidłowego funkcjonowania poszczególnych etapów realizacyjnych. Nie wszystkie też inwestycje prowadzone są w sposób pragmatyczny i gospodarny. Ostanie ustalenia Komisji Rady Miasta dotyczące czasami prawie dwukrotnego zwiększenia kosztów niektórych inwestycji, budzą wiele wątpliwości i znaków zapytania, gdyż wskutek takich działań możemy w przyszłości płacić dużo więcej za wodę i ścieki. Najpilniej potrzeba autentycznego włączenia mieszkańców Bydgoszczy w proces rozstrzygania i decydowania o wielu sprawach inwestycyjnych, usługowych, zagospodarowania przestrzennego, zarówno bezpośrednio ich dotyczących, jak też obejmujących całokształt miasta. Jest więc ogromna potrzeba angażowania mieszkańców w procesy rozwoju miasta, przede wszystkim poprzez jawność życia publicznego. Niezmiernie istotną sprawą jest rozwijanie licznych form wolontariatu, a także powszechne wykorzystanie form działań internetowych. Miastu potrzeba pilnego rozwiązania problemów komunikacyjnych, takich jak połączenie z Fordonem, zapewnienie rozwoju Portu Lotniczego, przebudowa ulicy Nakielskiej i Grunwaldzkiej, budowa dróg osiedlowych. Potrzeba także kilku inwestycji gwarantujących lepszą jakość życia, takich jak budowa krytego lodowiska. Potrzeba rozbudowy i modernizacji infrastruktury, wpływającej na wzrost konkurencyjności Bydgoszczy, co powinno przełożyć się na nowe inwestycje, tym samym na zwiększenie dochodów miasta i spadek bezrobocia. Zwiększyć należy rolę szkolnictwa wyższego w procesach poprawiających konkurencyjność rodzimych przedsiębiorstw, wykorzystując potencjał naukowo-badawczy uczelni.

-Jak według Pana należałoby zwiększyć wpływy do budżetu miasta?

Rada Miasta za wykonanie budżetu w roku 2009 nie udzieliła Prezydentowi absolutorium. W minionym tygodniu negatywnie oceniła wykonanie budżetu miasta w pierwszej połowie 2010 roku. Zakończyliśmy rok 2009 zadłużeniem miasta w wysokości 52% ,zaś planowane zadłużenie miasta pod koniec 2010 roku ma wynieść natomiast 57%. Jeżeli do tego dodamy, że w pierwszej połowie roku 2010 nie udało się uzyskać planowanych dochodów - istnieje zatem bardzo duże prawdopodobieństwo, że już za 3 miesiące, pod koniec roku 2010, będziemy mieli do czynienia zadłużeniem na poziomie wyższym niż zapisane w budżecie 57% czyli bardzo blisko granicy ustawowej zadłużenia, które może stanowić według przepisów 60% dochodów każdego miasta.

Zwiększenie wpływów do budżetu jest więc podstawową sprawą najbliższych miesięcy. Od przyrostu dochodów będzie zależało dalsze funkcjonowanie miasta. Może się wręcz okazać, że nowo wybrany Prezydent będzie miał szansę krótkiego urzędowania, albowiem po przekroczeniu granicy 60% zadłużenia zostanie w naszym mieście wprowadzony Komisarz. Takie są fakty i dzisiaj nikt im zaprzeczyć nie może. Jest to kolejny argument, za pełną debatą na temat finansów. Debatą, którą powinien zorganizować obecny Prezydent, przedstawiając stan finansów i swoje pomysły wyjścia z tak ogromnego zadłużenia. Niestety prezydent sprawę bagatelizuje, nie odpowiada m.in. na mój apel oraz kolegów z SLD. Jak by tego było mało - mieszkańcy Bydgoszczy otrzymali listy od prezydenta, który jest zmanipulowany. Jesteśmy piątym miastem w Polsce w wysokości zadłużenia na jednego mieszkańca.

W zakresie zwiększenia wpływów do budżetu posiadam bardzo szczegółowy program, który w najbliższym czasie zaprezentuję. Opiera się on na podstawowej tezie, że wzrost dochodów miasta nie może być generowany kosztem jego obywateli. Rodzi się więc pytanie, w jaki sposób ten cel osiągnąć ? Przede wszystkim racjonalizacją wydatków. Ograniczyć należy wydatki budżetu miasta we wszystkich tych dziedzinach, w których występują symptomy marnotrawstwa środków i złego zarządzania. Nie da się tego zadania zrealizować od razu, bowiem wymaga ono szczegółowej analizy, ale niewątpliwie przyniesie spore efekty, bo istnieją tam spore rezerwy. Na przykład wiele dobrego przynieść może obniżka kosztów inwestycji zwłaszcza tych o charakterze drogowo –inwestycyjnym poprzez zorganizowanie procesu inwestycyjnego od początku, aż po ich odbiór przez specjalistów. Szczegółowa odpowiedź na to pytanie stanowi w pewnym stopniu deklarację wprowadzania w życie mojej wizji rozwoju miasta. W niedługim czasie przedstawię społeczności Bydgoszczy wszystkie szczegóły.

-Na czym będą polegały różnice w Pana prezydenturze, a które z działań obecnego Prezydenta Bydgoszczy ma Pan zamiar kontynuować?

Nie mam zamiaru przekreślać żadnych działań z przeszłości, które zasługują na ich kontynuację dotyczy to przede wszystkim prowadzonych inwestycji, głównie komunikacyjnych. Natomiast z całą pewnością zapewnię taki ich odbiór jakościowy i takie wyegzekwowanie umów inwestycyjnych, aby nie trzeba było dokonywać ich poprawek w najbliższym czasie. Ostatnim takim przykładem jest grzęzawisko , które powstało na Wyspie Młyńskiej i pokrętne informacje o przyczynach jego powstania. Raz słyszeliśmy m.in. o możliwym zniszczeniu instalacji nawadniającej przez samochody dostawcze, inny razem o awarii wodociągowej. Później okazało się, że zawinił deszcz, choć żadnego kataklizmu, oberwania chmury w Bydgoszczy nie było. Będę zapewne głęboko się różnił w swoich kontaktach i metodach współdziałania z otaczającymi gminami. Oprócz sprawozdania z realizacji budżetu wprowadzę zasadę corocznej pełnej informacji o realizacji poszczególnych punktów mojego programu wyborczego.

Z indywidualnych działań obecnego Prezydenta niewiele nadaje się do kontynuowania, ponieważ przez 8 lat rządzenia nie wypracował optymalnych metod nowoczesnego zarządzania miastem i budowy jego autorytetu w kraju i za granicą. Zakładam totalną różnicę w transparentności swojego działania. Nie może być tak, żeby społeczność lokalna dowiadywała się po fakcie o podejmowanych decyzjach lub też podawane informacje nie zawierały profesjonalnego i przejrzystego uzasadnienia dla ich podjęcia. Takim klasycznym przykładem jest żenująca inicjatywa Prezydenta o zbieraniu podpisów pod idiotycznym pytaniem ;czy chcesz Aquaparku? Przecież na tak postawione pytanie może paść tylko jedna odpowiedź. Pozytywna. Tę odpowiedź, w sposób publiczny, przed zbieraniem podpisów przekazałem też Panu Prezydentowi. Natomiast brak jest klarownej prezentacji biznesplanu związanego z tym przedsięwzięciem oraz wnikliwej analizy przeprowadzonej przez niezależnych ekspertów ryzyka finansowego jakie miasto ma ponieść , a także oceny głównego udziałowca spółki. Natomiast ostatnie wypowiedzi Pana Prezydenta skierowane do przedsiębiorców budowlanych, jakoby przez niektórych radnych stracili oni 100 mln zł i powinni o tym pamiętać wtedy, kiedy ci przyjdą do nich po pieniądze na kampanię - są tylko głęboko żenujące i nie odpowiadają na żadne z pytań dotyczących istoty poręczenia w wysokości 350 mln zł i jego wpływu na wielkość zadłużenia miasta i możliwości realizowania innych inwestycji w przyszłości.

Rozmawiał: Stanisław Gazda

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto