Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dźwięki z ciasnego bunkra: Catself i Ranoc

Ewa Piątek
Ewa Piątek
8 stycznia na koncert z cyklu „Dźwięki z Bunkra” w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej publiczność nie przybyła tłumnie.

Zjawili się prawdopodobnie głównie „znajomi królika”. Oczywiście tego, którego w swojej piosence piorunem uśmierciła Catself.

Bydgoszczy, czemu nie chodzisz na koncerty w APK? – chciałoby się spytać z wyrzutem. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że granie takie jak to najlepiej sprawdza się, i dowodzi swojej klimatyczności, właśnie w kameralnym towarzystwie.

Pierwszy dźwięk, który dobiegł z muzycznego bunkra, był dźwiękiem gitary Mikołaja Zielińskiego, a konkretnie próbką jego solowego projektu Stalagmit („Mrs from train” i „Smoki”).

A potem na scenę weszła Agnieszka Holm, Polka żyjąca w Finlandii, zwana Catself. Muzyka Catself wydała się niezdecydowana, czy chce być wesoła, czy niepokojąca. Muzyczną pogodę ducha mąciły drobne mroczki w tekstach, w sumie jednak optymizm zyskał przewagę: koniec świata był zaledwie subiektywny, przerażający tajemniczy obserwator zmienił się w wyimaginowanego przyjaciela, a króliczek trzaśnięty przez piorun zwiastował nadejście lepszych czasów.

Ponieważ Agnieszka Holm na muzyczną drogę weszła na poważnie i właśnie zbiera pieniądze na nagranie płyty, nie zabrakło w jej repertuarze (przekornie) mainstreamowej propozycji dla potencjalnych sponsorów, z rozpoznawalnymi w świecie polskimi słówkami (I’m wearing a short skirt so you can see my dupa). Domowych nagrań demo Catself, i to ambitnie zaaranżowanych (na koncert do Polski zabrała, z przyczyn logistycznych, tylko keyboard i gitarę), można i warto posłuchać na sellaband.com/projects/agnieszkaholm.

Kto zna "naszą" bydgoską formację Ranoc, ten wie, że u niej schizofrenii nie stwierdzono; jest natomiast konsekwentne, systematyczne poetyckie gnębienie, psychodeliczny niepokój, szlachetny i intelektualnie zaawansowany dół.

Krzysztof Lutowski i Mikołaj Zieliński (który klaskać pozwala tylko widzom posiadającym poczucie rytmu) swoją muzyko-poezję robią z „rozszerzonymi porami mózgu”, na „szamańskich zwidach”, z niedoświetlonymi i pourywanymi filmami przesuwającymi się w głowach… A muzycznie, to nawet odkładają czasem gitarę i „kanalizują się” wyłącznie do bitów podawanych z laptopa, nie udając, na szczęście, czarnych raperów, i mimo tej zatrważającej komputeryzacji są w 100 proc. obecni.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto