Michał Borczuch, reżyser "Fausta" na podstawie tekstu Johanna Wolfganga Goethego mówi, że wszystko zaczęło się właśnie od grupy osób niewidomych. - Bardzo interesuje mnie spotkanie profesjonalnych aktorów z grupą ludzi, którzy mają jedno wspólne doświadczenie. W tym przypadku tym doświadczeniem jest to, że nie widzą, większość z nich od urodzenia - tłumaczy. - Interesowało mnie, jak wizje Goethego będą interpretowane przez osoby niewidome, przez ich wyobraźnię. I cały czas mam wrażenie, że sam tekst "Fausta" był do tego tylko pretekstem.
Borczuch opowiada, że nie było żadnego castingu. - Najpierw zaprosiliśmy niewidomych na spotkanie - mówi. - Kilkoro było zainteresowanych, później zrezygnowali. Poszliśmy więc do ośrodka przy Krasińskiego i zaczęliśmy ich namawiać. W końcu ulepiła się z tego solidna grupa.
Znalazła się w niej Krystyna Skiera. - Cieszę się, że Michałowi udało się mnie namówić do tego, żeby pobawić się w teatr - śmieje się. - Od dziecka coś tam w tym kierunku robiłam, ale nigdy nie przypuszczałam, że będę aktorką na scenie Teatru Polskiego i przyjdzie mi grać w tak doborowym towarzystwie.
Na czym opiera się szkielet spektaklu? Dramaturg pracujący na przekładzie "Fausta" w wykonaniu Adama Pomorskiego mówi, że skupił się na drugoplanowych bohaterach i to ich dopuścił do głosu. - Fausta tu w ogóle nie ma - zauważa. - I to wydaje mi się bardzo ciekawym zabiegiem. Jest za to mocno rozwinięty wątek Małgorzaty. Małgorzaty, która jest w nim zakochana, która go przywołuje, a my go nie widzimy. Ten spektakl w ogóle jest o tym, co widzimy, co dostrzegamy, o tym, że czasem coś widzimy, a tego nie ma i odwrotnie - nie widzimy czegoś, co jest w zasięgu ręki. Małgorzatę gra Dominika Biernat, która po długim czasie wraca na deski bydgoskiego teatru.
Prócz niej, jeśli chodzi o aktorów profesjonalnych, na scenie zobaczymy jeszcze Mirosława Guzowskiego, Martę Malikowską, Martynę Peszko, Jana Sobolewskiego, Pawła Smagałę, Roberta Wasiewicza, Piotra Wawera i Małgorzatę Witkowską. Wśród nieprofesjonalnych, oprócz Krystyny Skiery pojawią się na deskach jeszcze Rafał Bladowski, Patryk Iks, Roksana Jakielska, Roland Świstek, Mirosław Wróbel, Mikołaj Kosicki i Janusz Kamiński.
Przed pracą nad spektaklem część osób niewidomych wzięła udział w sesji malarskiej z dwójką artystów - Krzysztofem Mężykiem i Luką Woźniczko. Malowali wspólnie obraz, który będzie można zobaczyć w czasie spektaklu. Wśród tej części znalazł się Janusz Kamiński. - Kiedyś widziałem, pamiętam więc kolory, przestrzenie, choć coraz bardziej zacierają mi się w wyobraźni - opowiada. - Ta sesja sprawiła, że otworzyłem się, że znów mam poczucie kolorów, potrafię je zobaczyć.
Obraz, który powstał będzie jednym z elementów scenografii. Co jeszcze się na niej znajdzie? - Scenografia będzie się zmieniała z każdym rozdziałem spektaklu na coraz bardziej surową, brudną, ascetyczną - mówią twórcy. - Jeśli chodzi o muzykę - momentami będzie tylko szumem, innym razem głównym bohaterem.
Premierę "Fausta" zaplanowano na sobotę o godz. 19. Spektakl będzie można jeszcze zobaczyć dzień później o godz. 18, 17 i 18 marca o godz. 19, a także 25 kwietnia o godz. 19 i 26 kwietnia o 18. Szczegóły na temat biletów w kasie Teatru Polskiego.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?