MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Horrory to ostatnio ich specjalność

Waldemar Wojtkowiak
Podopieczni Wojciecha Krajewskiego, którzy w sobotę pokonali Gipsar, wygrali szóste z ośmiu rozegranych w rundzie rewanżowej spotkań. Do pojedynku z ostatnią w tabeli ekipą z Ostrowa gospodarze przystępowali w ...

Podopieczni Wojciecha Krajewskiego, którzy w sobotę pokonali Gipsar, wygrali szóste z ośmiu rozegranych w rundzie rewanżowej spotkań.

Do pojedynku z ostatnią w tabeli ekipą z Ostrowa gospodarze przystępowali w roli faworyta. Szybko jednak okazało się, że o zwycięstwo nie będzie łatwo.

Goście zaczęli wręcz koncertowo, prowadząc w 4 minucie już 13:2. Szybko o czas poprosił trener Krajewski i na efekty nie trzeba było długo czekać (w 6 min. 13:15). Wraz z rozpoczęciem II kwarty wydawało się, że Astoria zacznie dominować na parkiecie. Stało się jednak odwrotnie.

Po „trójkach” Lewandowskiego i Piacuna Gipsar znowu uzyskał przewagę. Gospodarze popełniali fatalne błędy, zwłaszcza w obronie, a goście do przerwy celnie trafiali (14/22 za dwa, 5/9 za trzy, 11/14 wolne). Doskonale spisywał się Brandon Spann, który tylko w I kwarcie zdobył 15 punktów. Na trzy minuty przed przerwą nie najlepiej spisującego do tej pory Grega Harringtona zastąpił debiutujący w EBL Artur Gliszczyński. Dobre podania, zamieniane na kosze zaczął otrzymywać Kevin Fletcher (w całym meczu 27 pkt, 6/15 za dwa, 2/3 za trzy, 9/10 wolne, 16 zbiórek, 3 asysty i 5 bloków), który był jednym z bohaterów spotkania. W przerwie w szatni bydgoszczan było gorąco.

„Zawodnicy myśleli, że spokojnie wygrają ten mecz, bo Stal to słaby zespół. Kompletnie przespaliśmy dwie pierwsze kwarty, przede wszystkim w obronie” - mówił po meczu trener Krajewski.

Od III kwarty Astoria zaczęła grać bardziej agresywnie i przede wszystkim skutecznie. Prawdziwy horror jednak miał miejsce w ostatniej odsłonie. Gospodarze przy świetnym dopingu publiczności, która ostatnie minuty na stojąco zagrzewała swój zespół, grali jak w transie. Na 2,25 sek. przed końcem po wolnych Harringtona był remis. W końcówce meczu amerykański rozgrywający prezentował się wspaniale.

To właśnie jego celne „trójki” odebrały gościom ochotę do gry. Zaporą nie do przejścia pod koszami był Fletcher.
„Graliśmy zbyt indywidualnie w IV kwarcie i to zaważyło na wyniku” - podsumował trener Gipsaru, Wadim Czeczuro. „Przed meczem mówiłem zawodnikom, żeby oszczędzili mi zdrowia, ale zafundowali mi horror” - mówił Wojciech Krajewski. Kolejny mecz „Asta” rozegra już w środę z Polonią w Warszawie. A zaplanowane na 26 marca spotkanie we Włocławku z Anwilem odbędzie się dzień wcześniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto