Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komendant musi (od)jechać

Katarzyna Pietraszak
Komendant bydgoskiej straży miejskiej wykorzystuje służbowy samochód do celów prywatnych. Bywa przywożony i odwożony do siedziby straży z Solca Kujawskiego, gdzie mieszka.

Komendant bydgoskiej straży miejskiej wykorzystuje służbowy samochód do celów prywatnych. Bywa przywożony i odwożony do siedziby straży z Solca Kujawskiego, gdzie mieszka. To nie pierwszy przejaw rozrzutności w tej formacji. Pełnomocnik prezydenta Bydgoszczy ds. bezpieczeństwa Andrzej Kaszubowski ocenia gospodarkę finansową straży miejskiej oraz jej strukturę na dwa z plusem. Nie jest więc wykluczone, że Ławniczak straci posadę.

Mirosław Ławniczak, jeden z najdłużej pracujących w bydgoskiej Straży Miejskiej, od kilku lat jej komendant. Przysługuje mu samochód służbowy - od ponad roku jest to skoda octavia, prawie nowa (rocznik 2001). Ma służyć służbowym wyjazdom szefa municypalnych oraz "załatwianiu" przez niego spraw administracyjnych. Jak się okazuje, nie zawsze tak jest. M. Ławniczak mieszka w Solcu Kujawskim. Tutaj też nierzadko podjeżdża po niego kierowca, który po południu przywozi szefa do domu. Komendant zaprzecza jakoby codziennie przywożony i odwożony był samochodem służbowym.
- Sporadycznie, ale nie tak, że stało się to zasadą. Na przykład korzystałem z niej podczas podróży służbowych do Warszawy. To chyba oczywiste, że wracając, wysiadałem w Solcu, a nie w Bydgoszczy - tłumaczy M. Ławniczak. - Zwykle kierowca, owszem, podjeżdża po mnie, ale na dworzec PKP na Bielawkach - dodaje.
Jednak to, że szef bydgoskich municypalnych może nadużywać swoich przywilejów, potwierdzają jego sąsiedzi.

- Tak, widziałem nieraz, jak czerwona skoda octavia podjeżdżała po sąsiada - mówi jeden z mieszkańców bloku.

- Rano podjeżdżało po niego daewoo espero (poprzedni samochód komendanta - przyp. red.), od dłuższego czasu jednak nie widywałem tego samochodu - opowiada inny sąsiad.
O kursach do podbydgoskiego Solca oraz innych grzechach popełnianych przez szefa bydgoskiej SM mówią jego podwładni.

- Komendant często urywał się z pracy. Na przykład wychodził po godzinie trzynastej i mówił, że już nie wróci. Dokąd jeździł? To oczywiste. Ale nie chcę o tym mówić. - prosi o zachowanie anonimowości jeden ze strażników.

Komendant Ławniczak oraz jego kierowca widywani byli (w godzinach pracy) w jednym z lokali przy Rybim Rynku w Bydgoszczy - klubie serwującym wyskokowe alkohole. Właśnie w tym miejscu miesiąc temu okradziono służbową octavię komendanta. Gdzie byli wówczas komendant i jego kierowca?... Wiadomo, że kiedy oddalili się od wozu, niepróżnujący złodzieje zabrali się za "bogato wyposażony sprzęt" skody szefa municypalnych. Złodzieje nie niepokojeni przez nikogo wybili szybę i ukradli wysokiej klasy odtwarzacz płyt kompaktowych wart prawie... dwa tysiące złotych. O tej sprawie już pisaliśmy - powiadomieni przez "życzliwego".

Zdaniem Andrzeja Kaszubowskiego, pełnomocnika prezydenta Bydgoszczy ds. bezpieczeństwa, w bydgoskiej straży miejskiej należy zrobić porządek.
- Zależy mi na tym, aby formacja ta prawidłowo funkcjonowała, a mieszkańcy nie mieli uwag co do jej działania. Przyglądałem się jej odpowiedniczce z Gdańska. Brałem pod uwagę zarówno sposób gospodarowania finansami, jak i strukturę. Mam pewne wnioski i pomysły, ale najpierw wolałbym podzielić się nimi z prezydentem - mówi A. Kaszubowski. - Za naganne uważam jednak wykorzystywanie samochodu służbowego do celów prywatnych.

Zapytany o ocenę bydgoskiej straży odpowiedział: - W pięciostopniowej skali daję jej dwa z plusem.
Czy Komendant Ławniczak straci posadę? Nieoficjalnie mówi się, że tak.

Po napisaniu tego tekstu otrzymaliśmy dodatkowe wyjaśnienia od rzecznika municypalnych, Arkadiusza Bereszyńskiego:

"W związku z koniecznością ciągłej dyspozycjyności Komendanta Straży Miejskiej korzysta on ze samochodu służbowego także w drodze z domu do pracy i z powrotem. Dotychczasowi zwierzchnicy bydgoskiej SM akceptowali taki stan rzeczy. Miesięczny koszt dojazdów Komendanta do pracy i z pracy wynosi ok. 270 zł.

2. Radioodtwarzacz będący na wyposażeniu samochodu służbowego Komendanta Straży Miejskiej jest jego własnością prywatną".

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Komendant musi (od)jechać - Bydgoszcz Nasze Miasto

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto