Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komercjalizacja Wielkanocy, czyli święta bez Jezusa

mandarynka
mandarynka
Zbliża się Wielkanoc, najważniejsze święto dla chrześcijan, a dla handlowców jeden z najgorętszych sezonów. Czy oprócz szaleństwa zakupów i wielkiego obżarstwa Święto Zmartwychwstania ma dla Polaków jeszcze jakieś znaczenie?

Do marketów wesoło przykicały zajączki, przygdakały kury, przybeczały baranki. Gdzie się nie spojrzeć, wszędzie pełno rzeczy przybierających kształty jajek i kurczaków. Sprzedać łatwo można wszystko co jest kolorowe i przecenione, reszta nie ma większego znaczenia, w końcu ma być świątecznie i z przytupem.
Na kartkach świątecznych widnieją typowo wiosenne motywy, żonkile, bazie, kaczuszki, zajączki. Rzadko kiedy znajdziemy tam prawdziwy symbol wielkanocny Jezusa Zmartwychwstałego. Zresztą nie ma co się przejmować, skoro ludzie i tak coraz rzadziej kupują pocztówki. W niedzielę owszem, przeżywamy prawdziwe oblężenie skrzynki pocztowej, tyle, że w telefonie. Treść wiadomości ogranicza się do życzenia mokrego dyngusa i smacznego jajka.
Z roku na rok dzieci dostają od zajączka coraz to lepsze, droższe prezenty. Czasy kiedy maluchy zadowoliły się słodkościami odeszły do lamusa. Teraz nasz pociech może świętować zmartwychwstanie z słuchawkami na uszach, słuchając nowego mp3. No cóż, przynajmniej rodzice mogą spokojnie obejrzeć świąteczne wydanie "Familiady".
W sklepach nie brakuje gotowych produktów. Twarde jak kamień mazurki, pulchne baby, różowiutkie szynki, plastikowe pasztety, aż krzyczą, aby je kupić. Polacy coraz chętniej rezygnują z przygotowywania świątecznych potraw. Oszczędzamy czas, nie ma stresu ani ryzyka, że coś nie wyjdzie. Jest szybko, łatwo i przyjemnie. Może trochę mniej smacznie i tradycyjnie, ale co tam kto by się tam przejmował. Przyzwyczailiśmy się, prawda?
Wielki Tydzień nie jest już tygodniem zadumy i refleksji, spędzonym na adoracji Jezusa, ale tygodniem zakupów. Rzekomi katolicy w Wielki Czwartek upamiętniają ostatnią wieczerzę w restauracji. W Wielki Piątek zamiast całować krzyż właśnie zastanawiają się czy wybrać zająca w białej czy mlecznej czekoladzie. Przynajmniej w Wielką Sobotę ludzie tłumnie odwiedzają kościoły. A tam istny festiwal próżności, kto ma większy koszyk, kto ładniejszą serwetkę, kto więcej kwiatków do ozdoby. Gdy ksiądz pragnie poświęcić pokarmy, następuje uroczyste odsłonięcie zawartości koszyczka. Zaczyna się zaglądanie, porównywanie. Czy moja kiełbasa wystarczająco mocno pachnie? Jajka są dobrze pokolorowane, mają ładne naklejki (bo kraszanki i skrobanki to już czasy prehistoryczne). Kiedy w końcu można opuścić kościół, wszyscy rozchodzą się do domów dumni, że spełnili swój chrześcijański obowiązek. Pójście do kościoła można odhaczyć, a nazajutrz spokojnie zasiąść do stołu.
Wnioski nasuwają się same. Niestety trzeba z przykrością stwierdzić, że Wielkanoc stała się dla Polaków kolejną okazją do wypoczynku, zrobienia zakupów, spotkania z bliskimi. Religijny wymiar jest jedynie dodatkiem, nie ma miejsca dla Jezusa. Na szczęścia komercja nie pochłonęła tego święta tak jak Bożego Narodzenia. Chociaż biegające hostessy przebrane za kurczaki to zapewne już tylko kwestia czasu. Może warto by się zastanowić nad głębszym sensem, a nie ograniczać się jedynie do czekoladowych jajeczek.

Zobacz też:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto