MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Konstanty Dombrowicz o bydgoskiej kulturze

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Już jutro ukaże się pierwszy numer kwartalnika bydgosko-toruńskiego "Hybryda", a w nim m.in. wywiad z Konstantym Dombrowiczem o życiu kulturalnym w Bydgoszczy.

Hybryda: Tzw. „kulturze wyższej”, choć jest to bardzo umowne określenie, w Bydgoszczy niczego nie brakuje. Czy dostrzega pan także kulturę oddolną, inicjatywy artystyczne studentów czy grup niezależnych?
- Konstanty Dombrowicz: Wszystko zależy od tego, czy grupy te mają ciekawe pomysły, które są dobre dla środowiska, potrafią je rozruszać, stanowią pewien twórczy ferment. Brakuje mi trochę ruchu studenckiego, nie chcę się odwoływać do tego, jak było za moich czasów, choć tak się często porównuje… ale brakuje mi tego typu działań i nie wiem, z czego ten brak wynika: czy z łatwego dostępu do innych form kultury, proponowanych przez miasto, czy ze słabej aktywności studentów, którzy uczą się, czasem pewnie pracują. Mimo że w Bydgoszczy są 43 tys. studentów, nurt studencki jest dość ubogi. W Wyższej Szkole Gospodarki działa ciekawie powadzona Akademicka Przestrzeń Kulturalna, ale na państwowych uczelniach nie widać podobnych pomysłów, a szkoda. W tym roku uda nam się połączyć juwenalia i kulturalna, dzieła dwóch różnych grup, ponieważ uważamy, że to powinna być jedna, wspólna inicjatywa. Jeśli pozostałe grupy bydgoskie mają jakieś ciekawe propozycje, potrafiące wybronić się w opowieści, jak to będzie wyglądało, nie jestem ich przeciwnikiem, wymagam jednak konkretów, ponieważ wydajemy pieniądze publiczne, nie moje prywatne.

Czy Bydgoszcz rozwija się kulturalnie? Czy obserwuje pan ostatnio nowe ruchy w kulturze w naszym mieście?
- Wśród studentów popularna jest w ostatnim czasie tzw. PESTKA, czyli Przegląd Eksperymentalnych Studenckich Tworów Karkołomnie Artystycznych. Młodzi ludzie prezentują swoje piosenki, wiersze, obrazy i zdjęcia. Coraz częściej współpracuje z miastem stowarzyszenie „Stumilowylas”, które zajmuje się propagowaniem tzw. sztuki ulicznej. Na ścianach kamienic pojawiło się już kilka bardzo efektownych obrazów-graffiti. Podobają się one nawet starszym mieszkańcom miasta. Bydgoszcz w ogóle się rozwija jako miasto. Oprócz większych wydarzeń odbywają się mniejsze festiwale poetyckie czy książkowe, spotkania prowadzone przez MOK. Przyszłość zależy natomiast od ludzi i od tego, czy są oni zainteresowani tego typu działaniami. Nie wszystko musi organizować miasto, często może ono natomiast wspierać inicjatywy mieszkańców czy działających tu grup. We wrześniu, po trzech latach, wreszcie udało mi się ściągnąć do Bydgoszczy Komisję Kultury Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych działającą przy Radzie Europy. Kilkadziesiąt osób przyjdzie do Bydgoszczy, by popatrzeć na to miasto jako miasto kreatywne, właśnie w dziedzinie kultury. Zaproponowałem, by na przykładzie Bydgoszczy pokazać, jak miasta radzą sobie z finansowaniem kultury. Blok informacyjny na ten temat zostanie zaprezentowany na plenarnym posiedzeniu w Strasburgu, myślę więc, że Bydgoszcz będzie dobrze dowartościowana.

Miasto bardzo hojnie wspiera wydarzenia sportowe w Bydgoszczy, być może czasem kosztem kultury? Co dla pana jest priorytetem – sport czy kultura? Jak postrzega pan rolę kultury w promocji miasta?
- Nie ma żadnej konkurencji między kulturą i sportem. Jedno i drugie jest znakomitym nośnikiem promocji miasta. W kulturze mamy Bydgoski Festiwal Operowy, festiwale w teatrze i w filharmonii, coroczny kongres „Musica Antiqua Europae Orientalis”, z pewną ilością koncertów. Sport temu nie przeszkadza. Czasem widownia jest wspólna, czasem są to ludzie z inną pasją. Nie ma tu konkurencji, pieniędzy wystarcza na jedno i na drugie, a pożytek jest ogromny. Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce Juniorów obejrzało 57 mln widzów na całym świecie, co jest świetnym wynikiem. Myślę, że instytucje kulturalne w Bydgoszczy nie muszą narzekać na ilość środków. Staramy się sensownie wydawać pieniądze z budżetu, także na szkolenie sportowej młodzieży, przyszłych medalistów, którzy dorosną tu i zostaną być może w naszym mieście.

Całość wywiadu można przeczytać w bezpłatnym kwartalniku "Hybryda", który ukarze się w najbliższą środę. W pierwszym numerze: Połączenie Bezpośrednie z Super Matką Elżbietą Jabłońską  (wywiad);  Wiosna ruszyła z performancem - relacja z III Festiwalu Performance; Muzeum Etnograficzne żyje. I to jak! Kolorowo, radośnie z całych sił. Kwartalnik będzie można znaleźć w akademikach, na uczelniach, w klubach i galeriach sztuki.

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto