- Zostałem brutalnie pobity przez ochroniarzy w Leroy Merlin - twierdzi bydgoszczanin, który świadczył usługi transportowe dla marketu. Ochroniarze wykonali tylko swój obowiązek, gdyż pan ten awanturował się w obecności klientów - przekonują przedstawiciele Leroy Merlin.
Zdarzenie miało miejsce 14 sierpnia. - Przyjechałem tam, by odebrać towar do przewozu. Okazało się, że jeszcze nie wszystko jest przygotowane. Gdy zacząłem dowiadywać się dlaczego, zostałem w brutalny sposób potraktowany przez ochroniarzy. Najpierw wyprowadzili mnie na zewnątrz, potem pobili i wreszcie zamknęli w pomieszczeniu - relacjonuje właściciel firmy przewozowej. Mężczyzna złożył na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Na dowód, że było tak jak mówi, przedstawia zaświadczenie medyczne z pogotowia potwierdzające, że doznał obrażeń na całym ciele.
Przedstawiciele marketu budowlanego podają jednak zupełnie inny przebieg wypadków.
- Ten pan był pod wpływem alkoholu i awanturował się w obecności klientów. Kiedy został wyprowadzony, uderzył jednego z detektywów sklepowych. Wtedy został obezwładniony i zatrzymany - relacjonuje Sławomir Zaborniak kierownik administracyjny w Leroy Merlin. S. Zaborniak zapewnia, że market dysponuje zapisem wideofonicznym incydentu, który powtierdza, że ochroniarze nie przykroczyli uprawnień, a transportowy kooperant zachowywał się agresywnie.
Ochroniarze uczestniczący w incydencie także uważają się za poszkodowanych. Z ich strony do policji również wpłynęło zawiadomienie o popełnienieniu przestępstwa. Na razie dochodzenie jest w toku i policjanci nie chcą przed jego zakończeniem wskazywać ewentualnego winnego.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?