Firmy udzielające kredytów w systemie argentyńskim stają się plagą - przestrzega miejski rzecznik konsumentów Krzysztof Tomczak. W ubiegłym roku do jego biura wpłynęło 251 skarg na działalność tego typu instytucji.
Klient korzystający z usług konsorcjów działających w systemie argentyńskim z góry stoi na straconej pozycji. Umowy skonstruowane są w taki sposób, że mimo dokonywanych wpłat petent w ogóle nie doczeka się pożyczki, a jeśli już ją dostanie, to będzie ją musiał spłacić z ogromnym narzutem . W skrajnym przypadku może być tak, że za 200 złotych kredytu trzeba będzie zwrócić konsorcjum... 5 000 zł.
Co ciekawe, obecnie firmy działające w systemie argentyńskim nagminnie ukrywają informację o charakterze prowadzonej działalności przed klientami.
- Pracownicy Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji pojawiali się w takich firmach incognito i potwierdzili, że klientów wprowadza się w błąd, bo ich przedstawiciele przekonują, że reprezentują instytucje udzielające kredytów na normalnych zasadach - tłumaczy K. Tomczak.
Niestety, okazuje się, że przy obecnych przepisach nie ma sposobu na ukrócenie tego procederu.
- Sytuacja może się zmienić dopiero po wprowadzeniu ustawy zakazującej sprzedaży w systemie argentyńskim. Projekt takiej ustawy już jest w Sejmie - tłumaczy Tomczak.
Na razie więc jedyne co można robić, to apelować do klientów o wyjątkową ostrożność. Szkopuł w tym, że rzecznik konsumentów nie ma nawet prawa ogłosić listy firm stosujących nieuczciwe praktyki kredytowe. Taka sytuacja miała miejsce w Lublinie i zakończyła się procesem o zniesławienie.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
