Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Chudziński, wygrał Szansę na sukces, dziś wystąpi w Opolu

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
Andrzej Muszyński
Dziś nie idziemy spać przed 22.30. Mniej więcej o tej godzinie oglądamy w TVP1 występ „naszego” Marcina Chudzińskiego w„Superdebiutach” w Opolu.

Pan Marcin z Niemcza pod Bydgoszczą wygrał tydzień temu finał „Szansy na sukces” emitowanej w telewizyjnej „dwójce”. Zwycięstwo było jego przepustką do udziału w dzisiejszym koncercie w Opolu.

Przygodę z muzyką rozpoczął jako 10-latek. - Śpiewałem razem z siostrą w kościele w Grucznie, skąd pochodzę - wspomina pan Marcin.

Jaki ojciec, taki syn

Podpatrywał też... swojego ojca. - Grał w kapeli na festynach i weselach. Przyglądałem się, jak z kolegami przygotowuje się do występów - mówi muzyk.

Jako chłopiec grał w orkiestrze dętej w Grucznie na puzonie. Później „zaliczył” ognisko muzyczne w Świeciu i tamtejszą szkołę muzyczną I stopnia grając na fortepianie.

Grał i śpiewał, ale szkoły średniej nie wybrał muzycznej. Ukończył liceum handlowe.

- W trzeciej klasie liceum założyłem zespół. Razem z kolegami graliśmy na weselach, zabawach - mówi. - Nasze występy ukrywaliśmy przed nauczycielami, aby nie mówili, że przez to opuścimy się w nauce.

Studia już wybrał zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Skończył edukację muzyczną na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Takie tango

- W 2004 roku, gdy byłem na pierwszym roku, w hali Łuczniczka w Bydgoszczy zorganizowano casting do „Szansy na sukces” - opowiada. - Zgłosiło się około 800 osób z całego regionu. Zaśpiewałem „Takie tango” Budki Suflera. Można było samemu wybrać sobie piosenkę. Ja zdecydowałem się na tę, bo najbardziej lubię zespół Krzysztofa Cugowskiego.

Tylko dwie osoby, schodząc ze sceny, dowiedziały się od razu, że dostały się do programu. W tym pan Marcin.

Wziął udział w „Szansie...”. Wygrał pierwszy odcinek.

Zespół „Onii” z Bydgoszczy startował do koncertów „Superdebiuty” w Opolu. Kapela, owszem, spodobała się, ale wokalista - nie. Muzycy zaprosili więc Chudzińskiego do współpracy. Z nowym wokalistą grupa dostała się do „Debiutów”.

Z formacją „Onii” Chudziński występował rok. - Mieliśmy wydać 4 płyty, ale z planów nic nie wyszło.

Zeszłotygodniowy występ 28-latka spod Bydgoszczy nie był jego pierwszym w „Szansie”, tylko dziewiątym. Pan Marcin przeżywa małe deja vu. Gdy uczestnik występuje pierwszy raz w programie, jego dane trafiają do bazy danych. Potem niekoniecznie trzeba startować w castingach, żeby pojawić się na wizji.

- Sama pani Elżbieta Skrętkowska, autorka „Szansy” zaprasza wokalistów do kolejnych odcinków - tłumaczy nasz rozmówca. - Za każdym razem, po wejściu na scenę, trzeba się przedstawić, jakby to był ich debiut.


Czytaj też:Top Trendy 2011


Zaproszenie przyjęte

Pan Marcin zawsze odpowiada na zaproszenia Skrętkowskiej do udziału w programie.

Próby zaczynają się o godz. 12, a o 15 - nagranie. Jaka jest reżyserka „Szansy”? - Bardzo wymagająca, konkretna, precyzyjna - twierdzi pan Marcin. - Musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik.

Wojciech Mann, prowadzący program, pojawia się w studiu przy ul. Woronicza około 10 minut przed rozpoczęciem nagrania. Nie ma więc zbyt dużo czasu na rozmowy z uczestnikami. W rozmowach ze startującymi, tuż przed ich występami, podpiera się więc informacjami o kandydatach, które są spisane na karteczkach.

Finał „Szansy” w Sali Kongresowej telewizja pokazała w zeszłą sobotę. Towarzyszyła mu żona Małgosia oraz teściowie. Przed 4-tysięczną publicznością wykonał „Białą Armię” z repertuaru Bajmu.

Gdy śpiewał, nie patrzył na widownię. Dlaczego? - Speszyłbym się, gdyby zobaczył jakąś dziwną minę - przyznaje. - Patrzyłem ponad widownię. Wtedy mogę bardziej się skupić na wykonaniu.

Chudzińskiemu właśnie na najlepszej prezentacji zależy, a nie na nagrodach. - Chodzi mi o to, żeby się nie skompromitować. I tyle.

W finale pokonał 18 innych uczestników. „Wyśpiewał” sobie udział w „Superdebiutach” w Opolu.

Od tygodnia jego życie znacznie się zmieniło. Prawie ciągle dzwoni telefon. To dziennikarze z całego kraju, to muzycy z propozycjami współpracy. - Na razie żadne konkretne oferty nie padły - mówi muzyk. - Nie mam w planach wydania płyty, bo już kiedyś to nie wyszło.

Kwiaty we włosach

Dzisiaj wystąpi w telewizyjnej jedynce w koncercie w Opolu z piosenką „Kwiaty we włosach” z dorobku Krzysztofa Klenczona (temu artyście będzie koncert poświęcony). - Będą cztery części: „Superwieczór”, „Superjedynki”, Superpremiery” i „Superdebiuty”. Wystąpię w tej ostatniej i jako ostatni. Na scenie pojawię się około 22.30.

To od widzów będzie zależało, czy „nasz” Marcin wygra. Co zrobić, aby na niego zagłosować? Wysłać SMS-a pod numer, który podadzą w telewizji.

Tej samej nocy, po koncercie, wróci z żoną do domu.

I - ma nadzieję - że wszystko wróci do normalności. - Skupię się na mojej firmie, bo to moja główna działalność. Sprowadzam z USA instrumenty smyczkowe i akcesoria do nich - wyjaśnia.

Będzie też dalej grał na weselach i zabawach oraz uczył dzieci w prywatnej szkole muzycznej w Świeciu.

Autor: Katarzyna Piojda



od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto