Mateusz przeprowadził się na Sycylię i podkreśla: - Tu życie jest znacznie tańsze niż w Polsce
Jeden drobiazg. Trzeba gdzieś pracować.
To jest rzecz, którą od razu warto wyjaśnić – jeśli nie znasz bardzo dobrze włoskiego i nie masz szczególnych umiejętności, na pracę raczej nie masz co liczyć. O pracę jest trudno, ludzie walczą o jej utrzymanie, zarabiają mało, a często pracują na czarno. Ciężko wbić się w ten rynek. Jeśli jednak możesz pracować zdalnie – to wszystko zmienia.
Nakarmiłeś moją zawiść. A teraz opowiedz jeszcze, ile kosztuje opieka medyczna we Włoszech.
Miałem okazję skorzystać z niej raz. Dentysta przyjął mnie prywatnie, otrzymałem zalecenia. Na koniec powiedział: - Fajny gość z ciebie! Cześć! – nie wziął ani grosza – takie również bywają Włochy. To w ogóle niesamowite dla nas – ludzie poznani na ulicy poświęcą swój czas i pieniądze, aby ci pomóc.
Oczywiście, jest tu wielu ludzi z poważnymi, też widocznymi na pierwszy rzut oka problemami zdrowotnymi czy defektami urody. Ale ci ludzie, pomimo niedogodności, nie obarczają nikogo pretensją. Przyjmują to z całym dobrodziejstwem życia, bo życie przecież grozi śmiercią [śmiech]… I dlatego nie życzą sobie, żeby ktoś, a zwłaszcza jakakolwiek władza, bruździł im jeszcze w życiu. Z tego samego powodu potrafią się dzielić. Ktoś poczęstuje pizzą, ktoś się podzieli cytrynami. Ktoś był na wsi i przywiózł trochę wina albo oliwy. W takich sytuacjach człowiek naprawdę się otwiera.