Najstraszniejsze zbrodnie, do których doszło w Bydgoszczy
Czterech oprawców przez kilka dni znęcało się nad swoją ofiarą. Ciało zamordowanego Daniela Z. posadzili w końcu na saniach na ulicy Dworcowej. - To było bardzo długie śledztwo - przyznawał Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Do zabezpieczenia, a następnie zbadania przez biegłych było całe mnóstwo śladów. W tym plamy krwi, przedmioty w mieszkaniu, gdzie miało miejsce morderstwo. Tragedia rozegrała się 19 grudnia 2000 roku, w kamienicy przy ul. Dworcowej w Śródmieściu. Rankiem ofiarę - zakrwawioną i ułożoną na saniach przed domem - zauważył jeden z przechodniów. To on również zawiadomił policję o makabrycznym znalezisku. Następnego dnia śledczy zatrzymali trzech mężczyzn oraz 16-letnią Natalię. Biegli orzekli, że bezpośrednią przyczyną śmierci Daniela Z. były obrażenia wewnętrzne. Otrzymał kilkadziesiąt ciosów i kopniaków. Kilka razy był pchnięty nożem; kaci przypalali go papierosami.