Nie olewajcie nas dystrybutorzy filmów!

A tych w Bydgoszczy co nie miara. Skąd wiem? Bo widzę tłumy na dkf-ach co wtorek w Adrii, co czwartek w Pałacu Młodzieży i na festiwalach Never Seen in Bydgoszcz. Dlaczego więc nasze miasto pełno wyznawców X muzy szerokim łukiem omijają tak fantastyczne obrazy jak „Gorzkie mleko”, „Pożegnania”, „Lourdes”, czy „Tlen”, który jutro wchodzi do polskich kin? Każdy z tych obrazów jest historią współczesnych nam ludzi mieszkających w różnych zakątkach świata. Ich odmiennej od naszej kultury, zwyczajów, poglądów. Na bydgoskich uczelniach nie ma takich kierunków jak japonistyka, amerykanistyka, sinologia. Na bydgoskich ulicach bardzo rzadko słyszy się obcy język, widzi odmienny typ urody. Zamykamy się na obcych ponieważ ich nie znamy, nie rozumiemy. Oglądając choćby filmy, czytając książki o innych kulturach dowiadujemy się, że mieszkańcy dalekich krain mimo że wychowani odmiennej niż nasza kulturze, religii, ustroju mają tak naprawdę masę podobnych do naszych problemów. Że jako ludzie nie różnimy się na tyle, by nie móc się szanować, lubić, mieć chęć poznawać. Prawie czterystutysięczne miasto jakim jest Bydgoszcz nie może tkwić dłużej w umysłowej zaściankowości, bo umrze. I to dosłownie, bo jeśli migracja młodych, ciekawych świata absolwentów szkół będzie nadal tak duża, to będziemy się starzeć, aż w końcu... No tak. Wielbicieli kina informuję, że następny Never Seen in Bydgoszcz „już” w kwietniu.

Zobacz też:

• Jak się żyje w Bydgoszczy? [wideo]
• cineMMa: wszystko o kinie

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.