Klub ze Szczecina wygrał z kędzierzynianami po raz ostatni w styczniu 2001 roku. Z Radosławem Rybakiem, Krzysztofem Gierczyńskim i Witoldem Romanem w składzie rozbił przeciwnika 3:0 w nieco ponad godzinę. Kapitulowali wtedy na Pomorzu między innymi Sebastian Świderski, Paweł Papke i Robert Szczerbaniuk.
Niezależnie pod jakim szyldem grali szczecinianie w następnych sezonach, z Zaksą Kędzierzyn-Koźle sobie nie radzili. To jeden z już nielicznych przeciwników, których Stocznia nie pokonała po powrocie do Plus Ligi. W poprzednim sezonie było blisko, ponieważ aktualny wicemistrz Polski triumfował w Netto Arenie dopiero w tie-breaku. Po trzech setach prowadzili podopieczni Michała Gogola.
Kolejna szansa na ogranie kolosa w środę. Dla Stoczni będzie to praktycznie pierwszy występ w sezonie. Miała sprawdzić się w niedzielę, ale jej pojedynek z Treflem Gdańsk zakończył się po 10 minutach i takiej samej liczbie akcji. Powodem była awaria oświetlenia, o której informowały nie tylko serwisy informacyjne w Polsce, ale również zagraniczne media. O organizacyjnej kompromitacji w Szczecinie powiedziano i napisano prawie wszystko. Rozczarowani byli kibice, siatkarze, trenerzy.
Awaria oświetlenia zepsuła debiut między innymi Bartoszowi Kurkowi, Matejowi Kazijskiemu i Łykaszowi Żygadle. Można było ich co prawda zobaczyć w barwach Stoczni, ale głównie spacerujących i leżakujących na boisku, a nie walczących o punkty. Po falstarcie pozostało liczyć na to, że poziom hitu nie zawiedzie.
- Widzę dwie pozytywne sprawy w gąszczu negatywów. Zachowaliśmy świeżość na pojedynek z Zaksą. Po drugie nie odkryliśmy jeszcze wszystkich kart przed rywalami. W pełnym składzie wystąpiliśmy w tylko jednym sparingu w okresie przygotowań i nikt jeszcze nie wie, jak ma z nami grać - mówi Michał Gogol, trener Stoczni.
Zaksa w weekend zagrała i nie rozczarowała. Drużyna Andrei Gardiniego zwyciężyła 3:1 z MKS Będzin, a jej najlepszym siatkarzem był Aleksander Śliwka. Złoty medalista mistrzostw świata dołączył do nowego zespołu krótko przed sezonem, co nie przeszkodziło mu pomyślnie zadebiutować. - W następnych meczach będziemy grać jeszcze lepiej. Mamy jeszcze co poprawiać - zapowiada przyjmujący. Poza Śliwką w Zaksie występują dwaj mistrzowie globu Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski.
Po wizycie w Zagłębiu Dąbrowskim podopieczni Gardiniego musieli przemieścić się sprawnie do Szczecina. Czeka na nich między innymi Aleksander Maziarz, który latem został zawodnikiem Stoczni, a w poprzednich sezonach występował w Kędzierzynie-Koźlu. Dwumetrowiec był ostatnim wzmocnieniem zespołu Michała Gogola. Stocznia długo rozglądała się za Polakiem występującym na pozycji środkowego, który będzie rywalizować o miejsce w szóstce z Januszem Gałązką. Był to największy problem dyrektora sportowego Radostina Stojczewa. Jeżeli Maziarz dostanie swoją szansę, postara się zaszkodzić blokami byłym kompanom z szatni.
Początek meczu w środę o godzinie 18.
POLECAMY:
MAGAZYN SPORTOWY GS24.PL
ZOBACZ TEŻ:
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?