"Podnieść się by nie upaść" - recenzja
Jeszcze rok temu nie uwierzyłbym w to, że coś może nadać sens mojemu życiu i przywrócić mi nadzieję na cokolwiek. Gdyby ktoś mi powiedział, że wokół są piękni i bezinteresowni ludzie, którzy zrobią dla mnie bardzo dużo i zwyczajnie całkowicie mi zaufają, pomyślałbym, że jest tylko „pod wpływem” lub ktoś go „nawrócił”. Teraz nie dosyć, że w to wierzę (okazało się że jestem człowiekiem małej wiary), ale również doświadczyłem tego na własnej skórze.
W czasie pierwszej rozmowy z Ewą Stołowską miałem chwile refleksji z domieszką szaleństwa. Namawiałem ledwo poznaną kobietę na projekt, który nie ma zaplecza, budżetu, a co gorsza nawet dobrego pomysłu na jego realizację. Nie wiem, co sprawiło, że się zgodziła. Może ona też zwyczajnie była trochę szalona. Dzisiaj nie jestem tego całkiem pewny.
W każdym razie klamka zapadła - robię film bez względu na wszystko. Na początku byłem w jednej osobie scenarzystą, operatorem i reżyserem. Po pierwszych zdjęciach biurowych w firmie E-druk, moja wiara w sens tego projektu zaczęła gwałtownie rosnąć. Na planie pojawiła się grupa niezawodowych aktorów, których zaangażowanie i profesjonalizm zaczął mnie wręcz zawstydzać, a przy okazji tworzył u mnie jakiś rodzaj euforii, której nie mogę do niczego porównać.
Ewa mimo tego, że nie czuła się na początku dobrze w skórze głównej bohaterki: „pani prezes za biurkiem”, dzielnie i z niesamowitą wręcz cierpliwością znosiła duble, które mnożyłem dla własnej satysfakcji. A co na to Ewa? Dziękowała mi, że dbam o to, by wybrać dobre ujęcia. Już wtedy wiedziałem, że pracuję z kimś skromnym, pokornym i wielkim zarazem. Czułem wzruszenie przez cały okres zdjęć. Byłem też zwyczajnie zaszczycony i szczęśliwy, że tyle osób robi taką dobrą robotę nie czekając na nic w zamian.
A ja jestem nawet oszczędny w słowa. Przekonali się o tym widzowie, którzy przybyli na premierę. Zamiast górnolotnych słów opiewających zasługi wszystkich zaangażowanych w film, zwyczajnie zapomniałem wymienić Ewę w podziękowaniach za współpracę. To w moim stylu. Jeśli mogę Cię przeprosić Ewuniu - to właśnie to robię. Ale z drugiej strony czym są słowa, które nawet w paru procentach nie oddadzą piękna chwil spędzonych na planie. A największą nagrodą jest deklaracja niektórych z moich ukochanych aktorów do dalszej współpracy przy nowych projektach.
Oczywiście muszę wymienić parę nazwisk, które najbardziej zapadły mi w pamięci: oczywiście Ewa Stołowska (nie zapomniałem) - główna bohaterka; Ewa Helena Kania, Grażyna Gruszka, Janusz Kwasowski, Paulina Łangowska, Paulina Halecka, Beata Biernacka, Alina Kondrat, Kristianna Grigoryan, Milana Kalisz, Kuba Elwertowski, Piotr Simson, Hubert Białczewski, Jacek Mikielewicz, Oskar Landowski; operatorzy-Bogdan Szetela, Michał i Mateusz Frączek, Tomek Lewandowski, a także zespoły Sellisternium i Gravity. Oraz wielu innych, których już nie wymienię.
Dziękuję kierownictwu i pracownikom MCK w Bydgoszczy, za owocną współpracę.
Darek Landowski
Zobacz też: | |||
Infliction w Parku Witosa | Powitanie lata z zespołem Feel | Bydgoszcz Buskers Festival | RegioMoto - portal o motoryzacji |
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga! | |||
» dodaj artykuł | » dodaj zdjęcia | » dodaj wydarzenie | » dodaj wpis do bloga |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?