Markety z tysiącami przewijających się klientów dziennie to oaza dla tych, którzy potrafią to wykorzystać.
Podczas wypadów do supermarketu mamy prawie stuprocentową pewność spotkania ludzi, którzy żyją z nim w symbiozie.
Pytanie o możliwość odprowadzenia wózka spod samochodu to codzienność. Nie chodzi tu oczywiście o dobry uczynek, ale znajdującą się w koszu monetę (w niektórych sklepach może to być nawet 5 złotych). Zwykle bydgoszczanie są zmęczeni zakupami i nie mają chęci na kontakty z podejrzanymi „usługodawcami”, więc chętnie się zgadzają.
Bez pozwolenia
Niektórzy, zwłaszcza młodzi ludzie, wcale nie czekają na przyzwolenie, „polując” na kosze przy samej kasie. Są też tacy, którzy nie dbają o pozory, nachalnie wymuszając drobne „na chleb”. - „Pracują” u nas sprzedawcy trefnego towaru. Pomijam już takich, którzy przed wejściem zaczepiają ludzi i oferują im „oryginalne” rolexy, złote obrączki czy „starożytne” monety. Więcej jest cwaniaków, którzy upłynniają ukradziony w sklepie towar. Zauważyłem, że są to przede wszystkim markowe perfumy. Często gdy wychodziłem na papierosa, podchodzili także do mnie - mówi pracownik Tesco. Na tyłach sklepów działają zorganizowane grupy zbieraczy surowców wtórnych, głównie makulatury kartonowej, której w takich miejscach nie brakuje. Dotyczy to jednak mniejszych, osiedlowych marketów. - Na hipermarketach zbieracze się nie obłowią. Obsługują je wielkie firmy, często ogólnokrajowe, które zapewniają sklepom np. prasę do zgniatania kartonu. Nikt tam nie wyrzuca makulatury, to cała polityka związana z gospodarką odpadami - mówi Aleksander Kalota z Okręgowego Przedsiębiorstwa Surowców Wtórnych i Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
Marny, ale zawsze
- Do nas przychodzi ciągle ta sama grupa zbieraczy, którzy niechętnie widzą tu konkurencję - mówi pracownik „Asa”. - Nie robimy im problemów - dla nas to porządek w kontenerach, a dla nich marny, ale zawsze, zarobek.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?