Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prowokacja i skandal w sztuce

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Prowokacja to świadome "przywołanie" obserwatorów do reakcji, skandal to jeden z możliwych jej efektów.

O tych dwóch zjawiskach w sztuce 24 czerwca w bwa mówił Hubert Bilewicz z ASP w Gdańsku.

To, że sztuka ma być doznaniem nie tylko estetycznym, stwierdził w ubiegłym wieku filozof Władysław Tatarkiewicz. Pogląd ten nie był nowy, jednak dopiero w ubiegłym i obecnym stuleciu mamy do czynienia z nasileniem takiego myślenia o sztuce. Artystyczne wstrząsy i prowokacje czasem nie mają nawet możliwości zaistnieć w przestrzeni publicznej, zostają ocenzurowane zanim dojdzie do ich konfrontacji z odbiorcą. Bydgoszcz była tego świadkiem, kiedy kilka miesięcy temu przerwano prace młodego reżysera Jakuba Jaworskiego nad musicalem, w którym widzowie mieli SMS-owo zdecydować, czy należy ukrzyżować Jezusa.

Zestawianie obiektów kultu religijnego czy znaków wielkich narodowych tragedii ze swobodą artystycznej ekspresji, z profanum, jest praktyką częstą. Przyjrzyjmy się kilku przykładom artystycznych prowokacji, o których w środę opowiedział Hubert Bilewicz.

Jednym z najświeższych, aczkolwiek niezbyt nagłośnionych w polskich mediach skandali, jest wystawa Petera Fussa, artysty trójmiejskiego, „Achtung!” („Uwaga!”) w Pradze. Na prezentację składały się klatki ze znanych filmów, na których widać hitlerowskich żołnierzy mordujących Żydów. Prowokacyjnym akcentem są opaski z gwiazdą Dawida na ramionach oprawców, a więc zamiana ofiary w kata. Wystawa została uznana za antysemicką i zniszczona przez miejscowych Żydów pół godziny po otwarciu, a informacja o niej szybko znikła ze strony galerii. Tymczasem wystawa była refleksją na temat obecnej polityki Izraela, dziełem antyizraelskim, nie antysemickim.

Po podobne motywy w 2000 roku sięgnął Piotr Uklański z Warszawy. Jego wystawa „Naziści” w „Zachęcie” składała się ze zdjęć znanych aktorów w nazistowskich mundurach. Stanowiącą pytanie o wizualny magnetyzm filmowych oprawców serię fotografii zniszczył szablą Daniel Olbrychski.
- Ten samozwańczy performance jest dowodem na pomieszanie rzeczywistości ze sztuką. Sztuka z założenia jest sztuczna, nie jest prawdą, a jednak można ulec proponowanemu przez nią złudzeniu – komentuje Hubert Bilewicz.

Złudzeniu być może uległy osoby, które rok później rozbroiły pracę „La Nona Ora” Maurizio Cattelana i doprowadziły do odejścia z „Zachęty” dyrektorki Anny Rottenberg. Posłanka Halina Nowina Konopka (Koło Poselskie Porozumienie Polskie) i poseł Witold Tomczak (Liga Polskich Rodzin) usunęli z instalacji „La Nona Ora” głaz przygniatający leżącą na czerwonym dywanie, realistyczną figurę Jana Pawła II. Na skutek manipulacji przy obiekcie figurze odpadła noga.

Do bolesnych momentów w historii odwołuje się Zbigniew Libera. W 1996 roku z dostępnych na rynku klocków Lego skompletował on zestaw edukacyjny do budowania obozu koncentracyjnego. Zło jest powszechne, jesteśmy do niego przygotowywani – w swojej pracy twierdził Libera. Szczycące się brakiem przemocy w swoich zabawkach Lego, początkowo sponsorujące pracę, odcięło się od pomysłu.

Do napisu nad wejściem do obozu pracy, „Arbeit macht frei”, formą nawiązuje Hubert Czerepok, konstruując nad bramą jednej z kamienic wrocławskich napis „Nie tylko dobro przychodzi z góry”. Napis szybko zdemontowano – stwierdzono, że stanowi on oskarżenie Boga o zło świata.

Dotykającemu czułych punktów artyście udaje się czasem nawiązać z odbiorcą twórczy kontakt. Tak stało się w przypadku instalacji Roberta Rumasa z 1994 roku w Gdańsku: na placu przygniótł on gigantycznymi termoforami dewocjonalia. Przechodnie już po kilkunastu minutach wydobyli figury i zanieśli je go kościoła. Artysta przywołał odbiorców do reakcji, dzieło zostało dopełnione, ożyło.

Z obserwacji świata pozaartystycznego wynika, że w reklamie świetnie „sprzedaje się” zestawienie religijności z seksualnością. Kolekcję „Virginity” („Dziewictwo”) marki House promowały m.in. billboardy z modlącą się dziewczyną i hasłem „Strzeż mnie ojcze”. Do Komisji Etyki przy Radzie Reklamy wpłynęło kilkaset skarg, reklamy znikły więc z ulic, termin ich zdjęcia pokrywał się jednak z planowanym zakończeniem kampanii reklamowej. Zaledwie kilka dni natomiast wisiały w Warszawie billboardy United Colors of Benetton, na których widniały bajecznie kolorowe prezerwatywy w różnych rozmiarach.

Z symboli religijnych korzysta w swoich najnowszych choreografiach koncertowych Madonna. Śpiewa, „wisząc” na krzyżu, z koroną cierniową we włosach. Stowarzyszenie katolickie Unum Principium apeluje do organizatora warszawskiego koncertu gwiazdy o jego odwołanie.

Nic jednak nie równa się skandalowi z udziałem Doroty Nieznalskiej. Artystka zestawiła portret wideo dźwigającego ciężary mężczyzny z obrazem męskich genitaliów na krzyżu. Pasja Chrystusa i pasja związana z kultem ciała to prawdopodobnie refleksja na temat presji budowania męskiego wizerunku lub obraz poświęcenia, które zamienia się w mękę. W czasie trwającego 7 lat procesu sądowego, zwieńczonego uniewinnieniem, Nieznalskiej udało się tylko dwa razy wystawić swoje prace w małych galeriach. Na skutek skandalu została praktycznie skreślona z artystycznej mapy Polski.

Nad sztucznością męskiego wizerunku zastanawiał się też Artur Żmijewski poprzez film krótkometrażowy "Kompania reprezentacyjna WP rok 2000", w którym nadzy żołnierze, w butach i czapkach, wyposażeni w broń, wykonują ćwiczenia. Wyglądają groteskowo, nagością i naturalnością zaprzeczają własnej męskości. Człowiek potrzebuje narzędzi, by stać się mężczyzną czy patriotą - wnioskujemy.

Na temat niedoskonałości człowieka w 1997 roku wypowiedziała się też Katarzyna Kozyra, z ukrycia filmując kobiety w łaźni w Budapeszcie. Udowodniła, że nagość jest idealizowana, a tej prawdziwej, niedoskonałej nagości, nagości codziennej i nieestetycznej, nie widujemy i nie chcemy widywać. Trzy lata później Kozyra powtórzyła obserwacje w łaźni męskiej – praca ta zdobyła nagrodę na Weneckim Biennale i jest prawdopodobnie największym sukcesem polskiej sztuki za granicą.

Katarzyna Kozyra jest też artystką, która dla sztuki przekracza siebie, eksperymentuje z własnymi emocjami. Tworząc pracę dyplomową, „Piramidę zwierząt” (1993) na podstawie baśni braci Grim, brała udział w tzw. humanitarnym zabójstwie konia i wypychaniu zwierzęcia, czego zapis wideo towarzyszył potem wystawie. Jest to ilustracja powszechnego fałszu – przepaści między estetycznym efektem końcowym brutalnych, nieludzkich działań, i absurdu, jaki zawiera w sobie pojęcie humanitarnego zabijania.

Jeszcze dalej w eksperymencie na samej sobie, a także w manipulacji otoczeniem posunęła się Zuzanna Janin, która w 2003 "zaznała" własnego nieistnienia, przygotowując skandalizujący projekt „Widziałam własną śmierć”. Artystka upozorowała swój zgon i w przebraniu sfilmowała swój pogrzeb. Sekret zdradziła tylko najbliższym i współpracownikom, innych nie ochroniła przed negatywnymi emocjami, lecz wmanewrowała w swoje dzieło. Opracowała artystyczną analizę funkcjonowania śmierci w naszej kulturze, zrażając do siebie wielu odbiorców.

Czy prowokacja to jedno z narzędzi pozwalających sztuce spełniać swoją misję, wstrząsać? Hubert Bilewicz kończy wykład stwierdzeniem, że być może warto przyglądać się subtelnym dziełom w mniejszych galeriach i przeszukiwać prywatne strony internetowe artystów, by znaleźć dzieła ważne, nieprzyćmione tymi głośnymi. Skandal i prowokacja nadają sztuce wymiar nieco bardziej masowy. Nie da się przeoczyć faktu, że na tym ostatnim z kilkunastu wykładów o sztuce współczesnej w bwa frekwencja była najwyższa. Jest to też jedyny wykład, o którym postanowiła napisać MM-ka, co stanowi dowód na medialność sztuki karmiącej się skandalem…


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto