Przychodnie wycenione. Dyrektorzy boją się o przyszłość placówek

Chodzi o 26 bydgoskich przychodni, które albo wykupią dzierżawione od miasta nieruchomości, albo będą płacić 10-krotnie wyższy od dotychczasowego czynsz (czyli 8,2 zł za metr kwadratowy). Dyrektorzy placówek zgodnie twierdzą, że decyzja ratusza może w bardzo krótkim czasie doprowadzić do upadłości przychodni.

Tymczasem, jak wskazuje Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy, to właśnie szefowie przychodni zgłosili miastu chęć wykupu dzierżawionych nieruchomości. - Uczestniczyłem w spotkaniu, podczas którego dyrektorzy złożyli taką propozycję, argumentując, że poprzedni prezydent - Konstanty Dombrowicz - uniemożliwiał im to - tłumaczy Jan Szopiński.

W odpowiedzi na prośbę szefów placówek medycznych, przygotowana została wycena obiektów. Na początek sporządzono ją dla trzech przychodni: „Nad Wisłą”, „Komunalni” oraz „Romet”. - Wyceny, w oparciu o wartości rynkowe, dokonał biegły fachowiec - wyjaśnia Maria Drabowicz, dyrektor wydziału mienia i geodezji.

Problem w tym, że wycena ta przeszła oczekiwania, a raczej możliwości finansowe przychodni. - Nie mogliśmy wykupić nieruchomości nawet przy rozłożeniu na raty - mówi Hanna Małgorzata Ciesielska, dyrektor przychodni „Komunalni”.

Dlatego zarówno ta, jak i dwie pozostałe placówki, płacą od października 2013 roku znacznie wyższy czynsz. Reszta, czyli 23 przychodnie, czekają na swoją kolej. W praktyce oznacza to, że nie muszą jeszcze wykładać dziesięciokrotnie więcej za czynsz.

Ratusz tłumaczy, że wspomniane trzy przychodnie poszły na pierwszy ogień, ponieważ miały uregulowany stan prawny. - Nie byliśmy w stanie przygotować wyceny dla wszystkich przychodni w ciągu dwóch-trzech miesięcy - dodaje Jan Szopiński. - Wszystko zostało ustalone podczas spotkania dyrektorów z prezydentem - kwituje.

(MP)