Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schodami w górę, schodami w dół... - spacer po Bydgoszczy

Redakcja
Naturalne ukształtowanie terenu - pozostałość skarp pradoliny Wisły - stanowi atrakcyjną lokalizację, pozwalającą nacieszyć oczy widokami miasta. Wpis przedstawia trasę spacerową, którą można pokonać pieszo w ciągu godziny-dwóch. Niestety, są też ciemniejsze strony, ale o tym dalej.

Jeśli ktoś uważa, że Bydgoszcz jest szara, to... i ma, i nie ma racji :) Zieleni ci u nas nie brakuje, a na dowód zapraszam w wolnej chwili (powinna wystarczyć godzinka albo dwie) na trasę zachodnim brzegiem pradoliny Wisły.

Zaczynamy od ulicy Stawowej. Z Błonia można dojść pieszo, od Śródmieścia do Nakielskiej i za ośrodkiem zdrowia, tuż przy Fabryce Obrabiarek do Drewna w górę. Dla idących tą drogą zaraz za ceglanym murem pierwsza atrakcja - za płotem zatopiony w zieleni ogródków działkowych jeden z zachowanych stawów, od których ulica wzięła swoją nazwę. Wieczorem w gorące dni zapraszamy na koncert światowej sławy Solistów i Chóru Żab pod dyrekcją samego Kermita!

Na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w lewo, w ulicę (nomen-omen) Na Wzgórzu. Szczególnie polecam skrzyżowanie z niemniej uroczą ulicą Różaną, która może nie pachnie, ale za to i tak powoduje westchnienia u podziwiających widoki.

Z ciekawostek - gościłem kiedyś mieszkańca Karpacza, który w tym rejonie powiedział, że niby taka nizinna miejscowość, a czuje się jak u siebie w domu - wszędzie strome uliczki :)

Następne większe skrzyżowanie na drodze, to miejsce gdzie zbiegają się ulice Wysoka, Seminaryjna, Lubelska i Na Wzgórzu. Jeśli ktoś chce, może na chwilę zboczyć w prawo, w Wysoką i zobaczyć w jakich warunkach wypoczywają żołnierze z ośrodka szkoleniowego NATO. Nie ma już co prawda wymalowanego na płocie napisu "Obce mocarstwa gwarantem naszej wolności" nawiązującego pewnie do czasów rozbiorów, ale może to i dobrze ;)

Kolejna ciekawostka - podobno (podkreślam, że to tylko zasłyszana wieść) kiedyś, dawno temu, tak ze 40 lat z okładem na tym wojskowym terenie był basen, ale wierzyć mi się nie chce. Może jakiś zbiornik z wodą? P-poż.... czy ktoś coś na ten temat słyszał?

Wracamy na ulicę Seminaryjną. Po prawej piękny ceglany budynek dawnej WSI, później ATR, a obecnie wiadomo... Za budynkiem uczelni szpital Centrum Pulmonologii, zwany potocznie szpitalem płucnochorych. Ma bardzo ciekawą historię, o której można poczytać na przykład tutaj: http://www.szpital-pluc.bydgoszcz.pl/historia.php

Cała okolica tonie w zieleni, starodrzew zarówno w parku przy szpitalu, jak i po drugiej stronie ulicy, skąd widać miasto wśród liści.


Za szpitalem wychodzimy na odnowiony (a właściwie przywrócony na dawne miejsce) pomnik Jezus na Seminaryjnej.

Dobrze, że przy tej okazji odnowiono chociaż fragment ulicy, ale żal, że NADAL jest to odcinek, którego nie pokonają osoby na wózku. Są schody, brak podjazdów :( Widać wielką troskę o ducha, mniejszą o ciało.

Po drugiej stronie ulicy budynek z charakterystycznej czerwonej cegły. Kiedyś znany wszystkim jako Wojskowa Komenda Uzupełnień, choć nie zawsze tak było, ten kawałek bydgoskiej historii przybliża Diabeł Wenecki w swoim artykule:


Dawne Chwytowskie Przedmieście

Przechodzimy na drugą stronę Placu Poznańskiego i chyba jedynymi schodami z prawdziwego zdarzenia, czyli dla wszystkich, dochodzimy do kolejnego parku. Znów opcja dla ciekawych świata - wyskok w bok w kierunku Castoramy, po drugiej stronie ul. Stromej pozwoli nacieszyć oko widokiem urokliwego zakątka, czyli tak zwanej Doliny Pięciu Stawów Bydgoskich. Samo wzgórze także kryje jeszcze poniemieckie tajemnice, które fachowcy-radarowcy usiłowali ziemi wydrzeć całkiem niedawno, przeprowadzając szereg skanowań gruntu specjalistyczną maszyną, o czym także na mmbydgoszcz donosił niezawodny i wszędobylski Imć Wenecki.

W parku czeka nas wybór - albo pójść w lewo, dołem bliżej Domu Kawalerów, albo górą, bliżej Wieży Ciśnień, kolejnego charakterystycznego miejsca w mieście. Obecnie mieści się tam Muzeum Wodociągów (część fotek jest archiwalna, pochodzi z poprzedniej mojej wycieczki, gdy można było wejść na taras widokowy, nie wiem jak to jest obecnie). Można także rozdzielić się na krótko i przejść tu i tu, nucąc pod nosem nostalgiczną piosnkę "Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą, a ja doliną" :)

Na końcu parku warto zerknąć do kamiennego kręgu i poczytać krótką historię tego miejsca, w którym zniecierpliwieni mieszkańcy spalili maszt radiostacji reżimowej, zagłuszającej wieści dochodzące zza Żelaznej Kurtyny.

Dalej krótką uliczką dochodzimy do jednego z ciekawszych skrzyżowań w mieście - ja naliczyłem tam sześć albo siedem ulic zbiegających się w gwiazdę. Na szczęście ruch jest niewielki, to jednak nie centrum. Kierujemy się w stronę Liceum, czyli przecinamy ul. Podgórną i trzymamy lewej strony. Tuż za szkołą skręcamy w lewo i dochodzimy do kolejnego urokliwego miejsca (notabene jest to jeden z punktów, w których podróż można rozpocząć od strony centrum, bo nie ma nigdzie nakazu, że każdy musi przejść cała trasę od A do Zet).

Uliczka Terasy wyłącznie dla pieszych, składająca się wyłącznie ze schodów, więc nie przejedzie tamtędy ani wózek inwalidzki, ani rower. Nie ma zjazdów :( Nie schodzimy nią jednak do Nowego Rynku, tylko odbijamy tym razem niespodzianka - w prawo :)

Nad głowami linia Bardzo Wysokiego Napięcia, pod stopami zieleń, przed oczami panorama miasta - czegóż chcieć więcej do szczęścia?! No mnie się jednak marzy lepszy stan dróg w mieście. Ogólnie - chodników, schodów, jezdni. Po przejściu do tego miejsca można się lekko zniechęcić, jedynym chlubnym wyjątkiem jest rejon Placu Poznańskiego, ale tam niedawno były spore inwestycje, to i nie zdążyło się jeszcze popsuć. Niestety, dalej będzie już tylko gorzej.

Idziemy wzdłuż wysokich murów więziennych licząc na to, że podczas naszego spaceru akurat nie dojdzie do kolejnego buntu skazanych, podczas którego zdemolowano ten przybytek, a cały teren był obstawiony służbami mundurowymi (ponoć) dla ochrony mieszkańców przed zbiegłymi więźniami. Tajemnicą poliszynela był jednak fakt, że ludność cywilna pomagała uciekinierom, głównie więźniom politycznym. Kto tam ma starszych w rodzinie, może popytać, na pewno ktoś tę historię jeszcze pamięta. Można o tym poczytać choćby tutaj: Bunt w bydgoskim areszcie, Uciekło 188 osadzonych

Następny punkt na trasie naszego spaceru przez parki to ulica Kujawska. Można tam dojść dzikim parkiem, z przejściem przez ul. Wiatrakową, ale to naprawdę dla wytrwałych, bo jakość schodów pozostawia wiele do życzenia. Zwłaszcza tych prowadzących z Wiatrakowej do parku. Ostrożnie stawiać nogi! Można także za murem więziennym skręcić w kierunku ul. Sierocej i dalej do Kujawskiej, ale trzeba będzie kawałek zejść w dół, do dawnego browaru przy ul. Ustronie. No i kolejne schody w górę.... Dochodzimy na zaplecze zburzonej drukarni i parkiem idziemy w kierunku stadionu Budowlanych.


Tak, tak, to tutaj odbywał się piknik miejski organizowany przez MM-kę. Jeśli kto zmęczony schodzeniem i podchodzeniem może zaparkować swój umowny kocyk w tym miejscu. Może jeszcze nie wszystkie ławki są zdewastowane...


Chciałbym móc napisać, że to ścieżka niedzielna, do przejścia przez każdego, ale rzetelność dziennikarska nie pozwala mi tak ściemniać. Nie dla każdego. Głównie z uwagi na schody. Nawet sprawni ludzie muszą uważać, by nie zrobić sobie krzywdy, bo gdy już to się stanie, tym bardziej tej trasy nie przejadą - o wózkach inwalidzkich mowy nie ma! Podobnie z dziećmi (choć wydaje mi się, że w pewnym wieku dla dzieciaka taka dzicz nosi znamiona Wielkiej Przygody i tajemnicze zakamarki kuszą jeszcze bardziej do spenetrowania z kolegami. Albo koleżankami, bo jest równouprawnienie i damskie gangi też wchodzą na drzewa - przynajmniej na moim osiedlu :)


Budowa Trasy Uniwersyteckiej jest pewną przeszkodą. Za parkiem napotykamy parkan i niedostępną jeszcze kładkę nad jezdnią. Jest jakaś nadzieja, że gdy prace zostaną zakończone, z kładki będzie można korzystać i na przykład skracać sobie tędy drogę do cmentarza Bohaterów Bydgoszczy. Tym razem ten odcinek musimy obejść uliczkami Wzgórza Wolności. Dochodzimy do ul. Wojska Polskiego i dopiero dalej do cmentarza. Jakże symboliczny koniec podróży....

W taki oto sposób poznaliśmy szare strony (koszmarny stan chodników, schodów i dróg spacerowych, nieprzystosowanie dla niepełnosprawnych) oraz całkiem spory kawałek zielonych płuc tego samego miasta.

Można jeszcze co prawda zejść schodami w kierunku ul. Toruńskiej i dojść do parku nad Brdą, mniej więcej na wysokości Łuczniczki, ale to już motyw na zupełnie odrębną historię, do której Koziołek Matołek przygotowuje się, a co widział i co przeżył, opowie w następnym odcinku ;)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto