Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świnię też trzeba zabić

Piotr Kociorski
"Twoja mama nosi futro? Moja już nie". Takim dialogiem młodych norek jeszcze niedawno posługiwali się przeciwnicy hodowli zwierząt dla ich skór. Ostatnio o nich ucichło, a na wybiegu pojawiają się modelki w norkach i ...

"Twoja mama nosi futro? Moja już nie". Takim dialogiem młodych norek jeszcze niedawno posługiwali się przeciwnicy hodowli zwierząt dla ich skór. Ostatnio o nich ucichło, a na wybiegu pojawiają się modelki w norkach i lisach. To powoduje zwiększenie zainteresowania chowem zwierząt futerkowych. Dowodem na to był niedawny krajowy pokaz tych zwierząt w Minikowie, na którym po raz pierwszy zaprezentowano aż 220 sztuk: lisów, norek, jenotów i tchórzy. Do pokazu dołączyli "łowcy skór", czyli pracownicy domów aukcyjnych z USA, Danii i Finlandii.
- Polskie "futerkowce" są cenione w świecie - twierdzi Andrzej Zoń, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. - Stąd obecność na naszym pokazie przedstawicieli domów aukcyjnych nawet z dalekiego Seattle w Stanach. Polscy hodowcy w większości mają podpisane umowy z giełdą w Helsinkach i tam sprzedają swoje skóry. Duńczycy i Amerykanie próbują przekonać naszych, że oni też dają dobre ceny.

Stoiska domów aukcyjnych obwieszone są prospektami, na których piękne kobiety z dumą prezentują futra z norek i lisów. Puszystość futra można sprawdzić namacalnie, bo na stole leżą wygarbowane skóry w najróżniejszych kolorach. Ludzie tłumnie podziwiają futerka ale tylko nieliczni mają odwagę zapytać o cenę luksusu.

- Aby uszyć jedno futro dla eleganckiej kobiety, sześdziesiąt norek musi się rozstać ze swoimi futrami - mówi prezes. - Skóra z norki kosztuje 35 euro, czyli na same skóry należy przeznaczyć 2100 euro, do tego dochodzi robota kuśnierza.

- Sztuczne futra do złudzenia przypominają te prawdziwe, a są o wiele tańsze. No i nie trzeba zabijać zwierzaków.
- Sztuczne futra są faktycznie podobne do naturalnych, ale tylko wizualnie. Przede wszystkim nie mają takich właściwości termochronnych, jak naturaln. Inaczej mówiąc, nie są tak ciepłe. Tak zwani obrońcy praw zwierząt namawiają do noszenia sztucznych futer, nazywając je ekologicznymi. Nic bardziej mylnego. Noszenie sztucznych futer jest niezdrowe, a bywa nawet chorobotwórcze. Znane są przypadki nabawienia się chorób skórnych, nawet tych najgorszych - nowotworowych. Nie można zapomnieć tutaj o skażeniu środowiska, jakie przynosi produkcja sztucznych futer. Nic takiego nie ma miejsca w przypadku hodowli zwierząt futerkowych. Wręcz przeciwnie, futerkowe żywią się odpadami mięsno-rybnymi, dzięki czemu znika problem z ich utylizacją. Powiedziałbym, że naturalne futro to produkt ekologiczny wytworzony w sposób ekologiczny.

- Zwierzaka trzeba jednak zabić.
- Świnię też trzeba zabić, i kurę. Najważniejsze, żeby zwierzę nie cierpiało. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, przy uboju futerkowych stosuje się aparaturę elektryczną. Zwierzę się nie męczy, śmierć przychodzi szybko.

- Wcześniej jednak widzi świat przez kraty swojej małej klatki...
- Gdyby każdy lis miał swój wybieg, to przeciętna ferma zajmowałaby setki hektarów, a futro z norek musiałoby kosztować setki tysięcy złotych. To nierealne. Faktem jest, że futerkowym zwiększy się metraż, dzięki naszemu wstąpieniu do Unii. Według norm unijnych, klatki muszą być większe od tych, które dzisiaj używamy. Dotyczy to szczególnie lisów.
- W przeszłości zdarzało się, że obrońcy praw zwierząt wypuszczali zwierzaki z klatek.
- Tak, pod hasłem darowania zwierzętom wolności, faktycznie darowali im powolną śmierć. Zwierzęta wychowane na fermie nie poradzą sobie w naturalnym środowisku. Na szczęście, tego typu niemądre akcje to już historia.

- Jak pan myśli, futrzarstwo ma przed sobą przyszłość?
- Z pewnością. Od jakiegoś czasu ludzie wracają do naturalnych surowców. I słusznie, bo natury nie da się skopiować. Człowiek lepiej czuje się w domu zbudowanym z cegły i drewna niż z betonowej płyty. To samo dotyczy futer. Tylko jedna rzecz może zaszkodzić hodowli zwierząt futerkowych, a mianowicie ocieplenie klimatu. To nie żart, najwięcej skór kupują zimne kraje - Rosja i Skandynawia.

- Na tym pokazie najlepszym zwierzakom przyznano championaty. Jakie to ma znaczenie dla hodowcy, którego zwierzę zostało nagrodzone?
- Jak ktoś ma na fermie championa, to nie ma problemów ze zbytem materiału zarodowego. Wiadomo, kupuje się u najlepszych hodowców. Tytuł championa największe znaczenie ma jednak dla samego championa, gdyż znacznie przedłuża mu żywot, w dodatku urozmaicony częstymi kopulacjami.
- Co się bierze pod uwagę przy wycenie zwierzęcia?
- Wielkość, typ barwy, czystość i jakość okrywy włosowej. Mówiąc prościej, mierzymy i głaszczemy zwierzaka. Dotykając futra, oceniamy jego gęstość i puszystość.

- Kiedy zwierzę nadaje się do uboju?
- Gdy ustali się właściwa proporcja pomiędzy włosami puchowymi a pokrywowymi oraz gdy pigment przejdzie ze skóry do włosów. Skóra otrzymuje wtedy jasne, żółto-szare zabarwienie.
- Są jakieś metody pozwalające przyspieszyć ten proces?
- Można podać melatoninę. Dobre efekty przynosi to w przypadku wybrakowanych, dorosłych samic. U młodych zwierząt podanie melatoniny powoduje wykształcenie gorszej jakościowo okrywy włosowej. Tak na marginesie, to stosowanie tego środka w krajach unijnych jest zabronione.

- Ile futrzaków trzeba hodować, żeby się z nich utrzymać?
- Minimum 150 sztuk stada podstawowego. Zakładając uzyskanie 5 młodych od jednej samicy, daje to w sumie 900 zwierząt. W naszym regionie jest kilkanaście ferm tej wielkości.

- Po raz pierwszy w Minikowie wystawiacie zwierzęta futerkowe, będzie kontynuacja?
- Myślę, że ta impreza na stałe zagości w naszym kalendarzu. Minikowo ma ku temu znakomite położenie. Najwięcej hodowców zwierząt futerkowych mieszka w regionie pomorskim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim. Wszyscy mają blisko.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto