- Wiedzieliśmy, że ten mecz trzeba wygrać - mówił po meczu Sebastian Grzesiński. I miał rację. GKS to ostatnia drużyna I ligi. Nie dość, że zespołowi z Tychów nie wiedzie się na boisku, nie omijają go także problemy finansowe. Stąd też właśnie klub, który miał być jednym z faworytów I ligi, musi walczyć o utrzymanie.
Przyjezdni jednak skutecznie walczyli przeciwko Astorii. Bydgoszczanie przegrali pierwszą kwartę 15:17, po 20 minutach był remis 37:37. Lekką przewagę gospodarze wypracowali sobie w trzeciej odsłonie meczu. I choć GKS jeszcze próbował nawiązać walkę (szczególnie dobrze radził sobie pod koszami), podopieczni Jarosława Zawadki prowadzenie dowieźli do końca.
- Kluczem do zwycięstwa było dziś zaangażowanie w obronie. Trener uczulał nas na zawodników podkoszowych, musieliśmy tam radzić sobie bez Igora Treli, stąd mniejsza rotacja pod koszem. Ale uporaliśmy się - komentował po meczu Grzesiński.
KPSW Astoria Bydgoszcz - GKS Tychy 76:66 (15:17, 22:20, 19:16, 20:13)
KPSW Astoria: Szyttenholm - 18, Laydych - 17, Gliszczyński - 13, Grzesiński - 13, Plebanek - 7, Robak - 5, Paul - 3.
GKS: Witos - 19, Bacik - 16, Bzdyra - 14, Kijanowski - 6, Hałas - 5, Markowicz - 4, Goldammer - 2.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?