MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy jest zapał do bębnienia

Ewa Piątek
Ewa Piątek
- W Bydgoszczy jest zapał do gry! – stwierdziła Sylwia „Djembefolka” Walczak, która przyjechała w sobotę, 16 stycznia 2010, z Łodzi do Klubu Mózg, by poprowadzić warsztaty djembe i dundun.

Na warsztaty w grupie początkujących i średniozaawansowanych zapisało się w sumie kilkanaście osób. Zabawy w perkusję na ciele, nauka aranżacji rytmu, fraz solowych – wszystko poszło zgodnie z planem.
- Graliśmy m.in. rytm balakulanya, tradycyjnie grany w Gwinei podczas festiwalu soli, związany też z inicjacją chłopców i weselami – po zajęciach z pierwszą ekipą wyjaśniła Sylwia Walczak. - Entuzjazm do gry jest, Bydgoszcz mile mnie zaskoczyła: niby początkująca grupa, a graliśmy niesamowite tempa! Dopiero po dwóch godzinach zrobiliśmy sobie 7-minutową przerwę, podczas której ludzie i tak nie mogli oderwać się od bębnów…

Sylwię, zanim na dobre związała się z djembe, fascynowały wszelkie instrumenty perkusyjne.
- Lubiłam ostrą muzykę i chciałam na czymś grać. Słyszałam, że jest coś takiego jak „bongosy”, nie wiedziałam, co to takiego jest, tylko że się uderza w to dłonią…

Któregoś dnia trafiła na ogłoszenie o warsztatach bębniarskich w szkole City Bum Bum w Łodzi. Już po miesiącu czy dwóch miesiącach grania zaczęła pomagać w prowadzeniu warsztatów, grając na dundunach, a pół roku później załapała się do koncertowej grupy najbardziej uzdolnionych studentów, a którego skrystalizował się zespół City Bum Bum.

- W tej ekipie każdy z nas wnosił coś od siebie, nie tylko dźwięk bębnów, ale także taniec czy śpiew – mówi Sylwia.

Jak szukać pierwszego instrumentu i ile na niego wydać?
- Najlepiej poprosić o radę doświadczonych bębniarzy – poleca Sylwia. Osoba zdecydowana na grę profesjonalną powinna zainwestować w bębny z Gwinei czy z Malii. - Wiadomo, polska jakość jest dobra, ale naprawdę porządny bęben kosztuje ok. tysiąca zł, a nie 500 zł.

Do gry hobbystycznej, od czasu do czasu albo na próbę, można jednak kupić bęben polski lub instrument z Ghany (lżejszy, z bardziej kruchego drewna, z nieco gorszą skórą niż te profesjonalne). - Zanim ktoś zacznie grać na dobre, powinien spróbować, czy to na pewno dla niego – poleca „Djembefolka”.

Djembe to nie tylko instrument – to styl życia. Zapaleni bębniarze żyją rytmem, słuchają m.in. Mamady Keita czy Famoudou Konate.
- Ta muzyka jest jednak najlepsza na żywo, kiedy widzisz taniec i muzyków – przyznaje Sylwia. - Na płycie jest to okrojone, poukładane, brakuje żywiołu. Uwielbiam bawić się przy muzyce bębnowej, tańczyć przy niej, grać ją, ale z płyt słucham jej raczej  tylko w ramach poszukiwania ciekawostek rytmicznych.

Sylwia gra od 7 lat, uczy od pięciu. Jest jedną z nielicznych osób w Polsce, które żyją z gry na bębnach i jej nauczania. W ubiegłym roku skończyła studia i do tej pory pracowała wyłącznie występując i nauczając.
- Nie jest to łatwe, ale jestem idealistką i wierzę, że nie będę musiała iść do biura. Chciałabym zawsze żyć muzyką.

Warsztaty djembe – Sylwia Walczak – grupa średniozaawansowana

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto