Wodę w Bydgoszczy pij prosto z kranu

- Pamiętam, jak pojechałem do kuzynki do Hamburga – opowiada Maciej Joppek – To było wiele lat temu i nauczony doświadczeniem nie ruszałem wody, która nie była wcześniej przegotowana lub mineralna, kupiona w sklepie. A tam wszyscy spragnieni odkręcali kran, nalewali wody do szklanki i po prostu ją pili. Pamiętam, jak pomyślałem wtedy, że chciałbym tak odkręcić kran w swoim własnym domu.
Dzięki wielu inwestycjom prowadzonym przez Przedsiębiorstwo Miejskich Wodociągów i Kanalizacji dzisiaj woda spełnia wszystkie parametry. Jest czasami nawet czystsza niż wymagają tego przepisy.

Są dwa ujęcia wody dla miasta. Pierwsze to Las Gdański. Drugie, Czyżkówko. Woda z Lasu Gdańskiego to tzw. woda głębinowa, którą wydobywa się bezpośrednio z ziemi, doskonale przefiltrowana. Tutaj problemem uzdatnienia jej do picia jest czasami zbyt wysoka ilość minerałów. Woda z Czyżkówka to ujęcie napowierzchniowe, z Brdy. Aby i ona spełniała surowe wymogi dotyczące jakości jest głównie czyszczona z osadów organicznych.
Myliłby się jednak ktoś, kto sądzi, że północna strona miasta ma wodę z Brdy, a południowa z Lasu Gdańskiego. Woda jest w rurach mieszana.
- Lubię pić wodę prosto z kranu – zdradza mi pracownik bydgoskiego Sanepidu. – Wiem, że jest to bezpieczne. Daję ją również mojemu dziecku. Czasami warto pomyśleć, że butelka mineralnej, która stała na słońcu przez wiele dni może być bardziej zanieczyszczona, niż nasza kranówka. A nasza kranówka jest naprawdę bezpieczna.
W chwili obecnej jest też bagrowana Brda, aby wyczyścić ją o osadów, zalegających od wielu dziesięcioleci.

Zobacz też: Czym gasić pragnienie małego dziecka?