Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bollywood zagościł w Łuczniczce

pogoski
pogoski
W sobotę do Bydgoszczy zawitało megawidowisko "The Merchants of Bollywood" - największa w historii produkcja przygotowana przez najlepszych bollywoodzkich twórców.

Zamysłem autorów widowiska było przeniesienie na scenę wszystkiego, co najcenniejsze w indyjskim kinie. Kilkudziesięciu tancerzy, wokalistów oraz aktorów, bajeczne kostiumy i scenografia ukazujące przepych Bollywood, muzyka z wykorzystaniem tradycyjnych instrumentów, a także multimedialne pokazy wzbogacające show złożyły się na sukces tego widowiska.

Nie inaczej było w Bydgoszczy. Choć Łuczniczka zapełniła się zaledwie w połowie, zgromadzona publiczność bardzo ciepło przyjęła występ. Wszyscy wiedzieli, czego należy spodziewać się po hinduskiej produkcji i z takim nastawieniem przybyli do hali. Miało być kolorowo i było. Miało być dużo ruchu scenicznego i było. Miały być hity znane z filmów i były. Wszystko to spajała opowieść jak najbardziej charakterystyczna dla Bollywoodu. Apodyktyczny, ale podziwiany ojciec, córka, która nie chce się poddać jego woli, komediowe charaktery, płacz, śmiech i... happy end.

W śledzeniu fabuły pomagały widzom dwa ekrany, na których wyświetlało się polskie tłumaczenie anglojęzycznych kwestii. Jednak osoby, znające choćby na średnim poziomie język angielski, nie musiały z nich korzystać. Aktorzy zadbali o to, żeby język był prosty i łatwo zrozumiały.

Wśród momentów, które najbardziej poruszyły publiczność były żarty z Bollywoodu i wspólne tańce. Rezyserzy hinduskich filmów także zdają sobie sprawę ze sztampowości ich produkcji i z dużym poczuciem humoru wykorzystali to, śmiejąc się niejako z samych siebie. Najbardziej jednak bydgoszczanie zostali zaskoczeni w jednej z ostatnich scen tańca. Na parkiecie hali, wśród widowni pojawiło się kilkunastu tancerzy, którzy zachęcali do rytmicznego klaskania, a także zapraszali do wspólnego tańca. W jednym momencie między rzędami krzeseł zapełniło się od tańczących par. Ta atmosfera zabawy utrzymała do samego końca spektaklu i do finałowej piosenki "It's the time to disco" z filmu "Gdyby jutra nie było" ("Kal Ho Naa Ho").

Zobacz też:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto