Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Czyste wolne od spalin centrum? Rząd szykuje zmiany w prawie

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Stacja ładowania samochodów elektrycznych przy Dworcu Głównym PKP w Bydgoszczy.
Stacja ładowania samochodów elektrycznych przy Dworcu Głównym PKP w Bydgoszczy. Dariusz Bloch
Wprowadzenie obowiązkowych stref czystego transportu we wszystkich gminach powyżej 100 tys. osób to nowy pomysł rządu na nowelizację ustawy o elektromobilności. Do tzw. zielonych stref mają wjeżdżać tylko auta elektryczne, hybrydowe i z napędem na gaz. Bydgoszcz na razie o zmianach nie myśli.

Zobacz wideo: Otwarcie ulicy Kujawskiej w Bydgoszczy dla tramwajów.

Resort klimatu i środowiska nie zamierza odchodzić od pomysłu, mimo że wcześniej raz spalił na panewce. Przygotowuje nowy, bardziej dopracowany projekt, który zakłada, że każda gmina powyżej 100 tys. mieszkańców będzie miała obowiązek wprowadzenia zielonych stref. A takich gmin w Polsce jest 37. Wdrożenie nowych przepisów przepisów oznaczałoby częściowe zamknięcie centrów dużych miast dla tradycyjnie napędzanych pojazdów - z silnikami benzynowymi i dieslami.

W Bydgoszczy czekają

- Do tej pory trudno ustosunkować sie do ewentualnych nowych przepisów, bo nie weszły w życie; nie prowadzimy żadnych prac - mówi Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Ratusz także milczy.

Rzecznik drogowców podkreśla: - Wyłączenie centrów oznaczałoby po pierwsze zamknięcie transportu produktów dla np. małych punktów gastronomii, ale także mieszkańców. Po drugie nie wiadomo, jakiego dokładnie obszaru miałyby nowe przepisy dotyczyć? W przypadku Bydgoszczy tylko Starego Rynku? Po trzecie, jako gmina, już wprowadziliśmy ograniczenia w ruchu aut na Starym Mieście, więc byłoby to dublowanie przepisów. Tak czy inaczej, na razie żadnych prac nie podjęliśmy, czekamy na decyzję sejmu.

Wolna ręka w zielonych strefach

Dotąd duże gminy dość swobodnie podchodziły do sprawy.

O pojazdach elektrycznych rzecznik drogowców mówi wprost: - Na razie jest ich zbyt mało, żeby wprowadzać w Bydgoszczy zmiany.

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Bydgoszczy radni przyjeli strategie rozwoju elektromobilności w Bydgoszczy do 2030 roku. Spotkała się z krytyką. - Nie jest to takie oczywiste, jak przedstawiają radni do 2030 roku. Nasuwają się jednak pytania i wątpliwości: - pisze jeden z czytelników. - Wyposażenie spółek miejskich w samochody elektryczne lub gazowe. Nasz prezydent Bruski pewnie nawet nie wie, gdzie istnieje jedyna stacja ładowania gazem CNG, paliwa, które miało zmotoryzować Polskę. Dziś nawet w Bydgoskiej Gazowni nie chcą o tym rozmawiać, po porażce również poprzedniego rządu. W świetle nowych przepisów do SCT wjechać mogłyby pojazdy elektryczne, autobusy zeroemisyjne, pojazdy wodorowe - to melodia przyszłości, bo póki co w Polsce praktycznie nie ma takich aut - a także - to nowość - samochody zasilane LPG. Niezrozumiały jest brak na tej krótkiej liście hybryd typu plug-in, czyli tych ładowanych z gniazdka, które na samym prądzie są w stanie przejechać kilkadziesiąt kilometrów. Oczywiście kluczowym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem SCT w dużych miastach jest zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza i zachęcenie do zakupu niskoemisyjnych samochodów.

- Na razie w projekcie mowa jest o wyłączeniu z "zielonych stref" małego transportu i aut mieszkańców. Czekamy na rozwój wydarzeń - mówi Tomasz Okoński.

Polecamy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto