Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do toalety w czasie lekcji? Tylko za pisemną zgodą rodzica!

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
Rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Bydgoszczy oburzają się, że szkoła chce przerzucić na nich odpowiedzialność za bezpieczeństwo dzieci w czasie pobytu w szkole - otrzymali do podpisania oświadczenie, że godzą się na wyjście dziecka do toalety w trakcie lekcji na własną odpowiedzialność.

- Na wywiadówce dostaliśmy do podpisania dwie karteczki. Jedna dotyczyła zgody na samodzielny powrót dziecka ze szkoły do domu. Druga - na korzystanie przez nie z toalety podczas lekcji. My mieliśmy wziąć na siebie odpowiedzialność prawną - opowiada jeden z rodziców. - O ile pierwsze oświadczenie jest dla mnie zasadne, to drugie - absurdalne! Jak mogę wziąć odpowiedzialność prawną za bezpieczeństwo dziecka, jeśli z nim nie jestem? A jeśli nie podpiszę tej zgody, to znaczy, że moje dziecko nie będzie mogło pójść do toalety i posiusia się w majtki? Moim zdaniem w tym przypadku szkoła posunęła się za daleko.

Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8, w skład którego wchodzi SP 18, o całej sprawie dowiedział się od dziennikarzy "Gazety Pomorskiej". - Nie miałem pojęcia, że rodzice dostali do podpisania zgody na korzystanie przez dzieci z toalety podczas lekcji - tłumaczy. - Był to pomysł jednej z nauczycielek. Są szkoły, które stosują takie rozwiązanie. Chodzi tu o bezpieczeństwo uczniów. Oczywiście, nauczycielka nie powinna tak postąpić, ponieważ opiekę nad dzieckiem przejmuje szkoła, gdy przekracza ono jej próg. Decyzja nauczycielki została przeze mnie anulowana i rodzice nie będą tych zgód podpisywać.

- To przykład tego, że przesada w żadną stronę nie jest dobra - mówi Iwona Waszkiewicz, kujawsko-pomorski kurator oświaty. - Rodzic nie może brać odpowiedzialności za bezpieczeństwo dziecka, jeśli z nim nie jest. Trudno, żeby odpowiadał, na przykład za to, że dziecko oddali się od grupy na wycieczce szkolnej. Dobrze, że dyrektor szkoły natychmiast zareagował na tę sytuację. Na pewno natomiast warto kontrolować frekwencję, bo wtedy można szybko zauważyć, że uczeń nagle zniknął.

Iwona Waszkiewicz dodaje, że czym innym są natomiast kontrakty, jakie niektóre szkoły podpisują z rodzicami. Ci ostatni zobowiązują się w nich m.in. do pomocy dziecku w nauce, sprawdzania, czy nie sięga po alkohol, narkotyki. - Takie obowiązki dla wielu rodziców są oczywiste, ale nie dla wszystkich. Pisemne zobowiązanie mobilizuje niektórych do zainteresowania się dzieckiem - dodaje Iwona Waszkiewicz.

źródło: Za potrzebą tylko na przerwie. Po naszej interwencji szkoła wycofała się z kontrowersyjnego pomysłu
autor: Ewa Abramczyk-Boguszewska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto