Prolog
Informacja dotycząca enHouse pojawiła się w czerwcu. Od tego czasu na wielu forach ludzie z całej Polski dyskutowali na temat bydgoskiego eventu. Pytania dotyczyły głównie line-up’u, czyli artystów, którzy zagrają 29 listopada w "Łuczniczce", cen biletów i atrakcji związanych z całym przedsięwzięciem. W momencie, gdy wszystkie szczegóły zostały ujawnione rozpoczął się cykl imprez poprzedzających event pod nazwą Before enHouse. Wszystko po to, aby w jak najlepszy sposób wprowadzić wszystkich fanów muzyki elektronicznej w klimat imprezy…
enHouse czas zacząć
Bramy "Łuczniczki" zostały otwarte o godz. 18.00. Pierwszą atrakcją była premiera filmu z Sunrise Festival 2008. Tuż po około 30-minutowym seansie za sterami stanął pierwszy z artystów – Toxic Noiz. Artur Szczerbaniewicz wprowadził delikatnie całą publiczność w tematykę andrzejkowej imprezy, chociażby przez zaprezentowanie odnowionego przez Deadmau5’a "Cafe del Mar".
Kolejnym z artystów był także Polak, najlepszy polski dj roku 2007 według rankingu FTB – DJ W. Przed imprezą pojawiło się wiele opinii na temat tego artysty. Wszystkie głosiły jedno prawidło – Dj W zagra niesamowitego seta. Tak się także stało. Po stonowanym występie Toxic Noiza atmosfera w "Łuczniczce" została podgrzana. W momencie, gdy z głośników wydobyły się motywy "Freefrom five - No more conversation" w wersji Mylo, publiczność zgromadzona na parkiecie oszalała. Klimat podtrzymany został przez produkcję Double & SS – Kursk, która znalazła się także na filmie z Sunrise Festiwal 2008.
Pierwsi zagraniczni artyści
Jako pierwsi zagraniczni dj’e wystąpili David Amo & Julio Navas. Duet rodem z Hiszpanii podtrzymał żywiołową atmosferę na parkiecie. Szczególnie głośno zrobiło się, gdy w hali "Łuczniczka" zagościł utwór "Morumbi" autorstwa Tocadisco.
O 23.30 za konsoletą stanęła gwiazda andrzejkowej nocy – Timo Maas. To właśnie tylko dla niego część klubowiczów przyszła na enHouse. Zdania podczas jak i po imprezie dotyczące występu Niemca były podzielone. Jedni uważali, że Timo Maas zagrał zbyt ciężko i monotonnie, inni, że był to set wieczoru. Nie zmienia to faktu, że ostatnia zaprezentowana produkcja przez Timo Maasa jego twórczości – "First Day" podniosła znacznie poprzeczkę wchodzącemu tuż po nim Eddie Thoneickowi.
Występ wieczoru?
Eddie rozpoczął od swojego doskonałego znanego hitu "I wanna freak you" w interpretacji D.O.N.S vs DBN. Elektryczny klimat towarzyszył przez cały jego występ. Nie brakowało również znakomitych vocali, jak chociażby ten Chocolate Pumy w utworze "Touch Me – Bart B More Remix". Zdaniem wielu osób goszczących na enHouse był to występ wieczoru.
Klimat z setu Eddie Thoneicka został podtrzymany przez Francesco Diaza, który oparł swój występ na dobrze znanych produkcjach. Nie zabrakło "Show me Love", "Drop the Presure", "Born slipy", czy "Insomnia". Francesco, stale wspomagany wokalem przez MC Jacob A, zaprezentował także swoje produkcję. Mowa tu o jego wersji "Morphine", którą stworzył wraz z Young Rebels oraz utworze "Ibiza".
Ostatnimi zagranicznymi artystami był duet Filterheadz. Ich set był bardzo dynamiczny i wyciskał ósme poty z publiczności bawiącej się jakby na bateriach Duracell. Zgodnie z zapowiedziami Bert i Maarten zaprezentowali własną wersję SIA – "Buttons". Końcówka znacznie spokojniejsza wprowadziła wszystkich w ostatni set tego wieczoru, a mianowicie 60-minutową komplikację Angelo Mike’a.
Impreza enHouse odbywała się równocześnie z poznańskim Armin Only. Dwie wielkie imprezy z pewnością stawiają Polskę w czołówce pod względem atrakcyjności andrzejek. Wszyscy goszczący w "Łuczniczce" z pewnością nie żałują poświęcenia kilkudziesięciu złotych, sił i czasu, bowiem wrażenia i wspomnienia z eventu enHouse są bezcenne.
Już niebawem zaprezentujemy Wam wywiad z Dj W (Double U).
Zobacz też:
Jaki alkohol wybierają Polacy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
