Janusz Korwin-Mikke: ustawodawstwo Unii przypomina program Hitlera

Zapytany o podatki, Janusz Korwin-Mikke mówi, że jest przeciw podwyżce i podatki chce redukować. Zlikwidowałby też przywileje dla przedsiębiorstw.
- W lesie najważniejszą częścią są jagódki, mech, trawa, kwiaty, wbrew temu co się myśli. Podobnie – większa rolę odgrywają małe przedsiębiorstwa niż ogromne, i to dobrze – tłumaczy. – Niestety to wielkie przedsiębiorstwa załatwiają sobie różne przywileje, m.in. dlatego, że dają większe łapówki. Trzeba wprowadzić taką zasadę, że państwo nie wtrąca się do biznesu.

Janusz Korwin-Mikke nie chciałby też wpierać finansowo kultury – mówi, że tylko niedotowana kultura jest naprawdę tworzona dla odbiorów.
- Najlepsze są filmy amerykańskie, niedotowane, ale robione dla publiki, żeby się oglądały. Jak ktoś dostaje dotację, to robi taki film, żeby się podobał tym, którzy dają dotację.
Zdradza też, że filmów nie ogląda, uważa je za manipulację umysłami ludzi.

Janusz Korwin-Mikke nie widzi też potrzeby wprowadzenia ustawy o dopalaczach. Przyznaje co prawda, że nie wie czym dokładnie te środki są – kojarzą mu się z napojami typu Red Bull.
- Uważam, że jeżeli człowiek dorosły chce skoczyć z 6. piętra, nie zabronimy mu tego. Branie dopalaczy jest na pewno mniej szkodliwe niż skakanie z 6. piętra, więc nie należy się w to wtrącać. Jeżeli są to substancje szkodliwe, to działa tu kodeks karny, nie jest potrzebna żadna specjalna ustawa o dopalaczach.

Dodaje też, że 90 proc. ustawodawstwa Unii Europejskiej zostało wzięte z programu NSDAP, partii Adolfa Hitlera – dlatego do tamtych historycznych dokumentów nikt nie ma wglądu – bo podobieństwo jest porażające.

Rozmawiała Katarzyna Hejna z Gazety Pomorskiej Zobacz też:

• Korwin-Mikke: To co dla nich jest złem, dla nas jest dobrem
• Złotówka – tak!
• Wolność, czy segregacja seksualna?