Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Skolimowski o „Essential Killing”

Ewa Piątek
Ewa Piątek
„Essential Killing” to najnowszy, tegoroczny film Jerzego Skolimowskiego: historia mężczyzny (Vincent Gallo), który ucieka z więzienia, walczy o przetrwanie w lesie, zimą, i zabija. O tym nietypowym, bo prawie pozbawionym tekstu, filmie, opowiada sam reżyser podczas spotkania widzami.

Film polityczny, egzystencjalny, kino akcji…?
- Można używać różnych przymiotników, żeby jakoś określić ten film. Osobiście wolałbym nazywać go filmem poetyckim, natomiast nie zgadzam się zupełnie z tym, że jest to film polityczny. Dołożyłem wszelkich starań, żeby to nie był film polityczny, by nie była możliwa identyfikacja miejsc. Nie padają nazwy, imiona. To co tam się dzieje na początku jest tylko tłem, wydobywamy człowieka z sytuacji wstępnej i wrzucamy go w sytuację, która jest treścią filmu, gdzie walczy on o przetrwanie, ucieka i tym samym staje się dzikim zwierzęciem, zabijającym, żeby przeżyć.

Jak wyglądała współpraca z Vincentem Gallo?
- Zacznijmy od rezultatów. Są znakomite, Vincent zagrał fenomenalnie. Natomiast proces współpracy był, delikatnie mówiąc, trudny. Vincent jest aktorem typu method actor, a wszyscy praktykujący tę „religię” wcielają się w postać doszczętnie, także w życiu prywatną, zachowują się, reagują tak samo jak ich postać. Vincent grał kogoś, kto był sam przeciw wszystkim, więc Vincent BYŁ sam przeciw wszystkim, mimo że staraliśmy się wychodzić mu naprzeciw i pomagać. Jego rola była trudna, wymagająca. Bieganie boso po śniegu to tylko jeden przykład. Okupił swoją rolę cierpieniem, bo nie było dla niego frajdą akumulowanie złości, zacietrzewienia i częste doprowadzanie do konfliktów.

Dlaczego kobieta, która pomogła bohaterowi, była głucha? Czy to coś wnosi do filmu?
- Ewidentnym założeniem filmu było unikanie dialogu. Przyczyna: dążenie do braku identyfikacji bohatera. Gdyby odezwał się w konkretnym języku, arabskim czy angielskim (bo przecież mógł być to na przykład Amerykanin, jeden z wielu transplantów, jakie nastąpiły), zostałby określony. Dlatego unikaliśmy sytuacji, kiedy ktoś do niego mówi, bo wtedy wypadałoby, żeby coś odpowiedział.

Momentami w tle padają polskie słowa, więc do pewnego stopnia ta identyfikacja jest możliwa...

- Aktualna wiedza na temat tych wydarzeń jest taka, że samoloty CIA lądowały w Polsce, Litwie i na Rumunii. Żeby nie stawiać kropki nad „i” wybrałem Polski, który mógłby oznaczać Polskę lub Litwę. Był to wybór najmniejszego zła, żeby jak najmniej określić miejsce, ale też nie wymyślać nieistniejącego języka.

Pojawiają się jednak flashbacki...
- Stwierdziłem, że jestem winien widzowi minimum informacji na temat tego człowieka, coś co pozwoli nam mieć pojęcie na temat jego motywacji. Cytaty z Koranu są precyzyjnie dobrane, najważniejszy jest pierwszy – to nie wy zabijacie, to Allah. To daje nam pojęcie o jego stosunku do sprawy życia i śmierci. Strzępki wspomnień – kobieta z dzieckiem, jedzenie granatu – mają nam opowiedzieć coś o nim, ale nie za dużo.

Czy przesłanie filmu jest takie, że  wszelka ucieczka jest daremna?
- Tak, ta ucieczka jest bez sensu. Realnie, jakie miałby szanse na uratowanie się? Żadnych. Ale instynkt, który popycha go do walki, to instynkt niemal zwierzęcy, nakazujący drapać, gryźć aż do końca.

Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto