Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Mróz: Mogę ożywiać martwe przedmioty [wywiad]

Redakcja
W tym miesiącu Bydgoszcz stawia na animację. Z tej okazji krótki wywiad z Michałem Mrozem – animatorem, który niebawem odwiedzi Bydgoszcz, a jego prace będą prezentowane w Mózgu oraz w Café Pianola.

W lutym w ramach Festiwalu Animowanych Filmów Krótkometrażowych zapraszani są do Bydgoszczy różni twórcy. Jednym z nich będzie właśnie Michał Mróz. Jest on autorem takich filmów jak „Drzewo”, „Szczęście” czy „Marionetki”, za które otrzymał blisko 50 nagród na Festiwalach w Polsce i za granicą (m.in. Nagroda za najlepszy film animowany na festiwalu ERA NOWE HORYZONTY 2009)

Listek Kasztanowca: Zacznijmy od najbliższych wydarzeń. 10 lutego na Koloroffonie bydgoszczanie będą mogli zobaczyć Twoją animację „Szczęście”. Jak to z nią było?
- Michał Mróz: Pracowałem nad nią ok 9 miesięcy. Do jej stworzenia zainspirowała mnie potrzeba każdego współczesnego człowieka - szczególnie młodego - czyli chęć posiadania tej drugiej połówki. Sam to przeżywałem i zauważałem u innych podobne przygody. Myślę że warto obejrzeć „Szczęście”, bo problem, o którym opowiada jest ponadczasowy.

LK: Teraz sporo się mówi o Twojej najnowszej animacji pt. „Zgrzyt”. W wielu miastach Polski miała już swoją premierę. Niebawem odwiedzisz z nią Bydgoszcz, prawda?
- MM: Owszem, 18 lutego będzie można zobaczyć „Zgrzyta” na Festiwalu Animowanych Filmów Krótkometrażowych w Cafe Pianola. Postaram się wtedy przybliżyć Wam kulisy powstawania filmu animowanego.

LK. A kim właściwie jest „Zgrzyt”?
- MM: Zgrzyt to zarazem motyw przewodni filmu, dzięki któremu cała akcja idzie do przodu, a także czasem nazywam tak głównego bohatera.

LK: Czasem?
- MM: Zgrzyt to nie jest oficjalnie imię głównego bohatera. Tak go czasem po prostu nazywam, ale nie ma on oficjalnego imienia.

LK: Podobno usłyszymy tym razem nieco muzyki sensorycznej?
- MM: Razem z Sebastianem Szymańskim - kompozytorem i autorem dźwięku do filmu - staraliśmy się stworzyć coś mimo wszystko klasycznego i naturalnego, co nie będzie elektroniką. Dlatego korzystaliśmy z tradycyjnych instrumentów, a przy okazji wydobywaliśmy dźwięki z różnych innych przedmiotów.

LK: Który etap pracy trwał najdłużej?
- MM: Zdecydowanie przygotowywanie elementów scenografii, lalek i rekwizytów. To dość mozolny proces, przy którym w tym filmie przewinęło się wiele osób. Dla mnie jako reżysera jest trochę nudny, bo akcja nie idzie do przodu. Jest to etap bardziej dla plastyków i techników, ale jestem świadom, że ma on bardzo duży wpływ na kolejny etap jakim są zdjęcia.

LK: A który etap sprawia Ci największą przyjemność?
- MM: Każdy etap mi się podoba, ale myślę że najbardziej dwa. Po pierwsze wymyślanie pomysłu, który mogę budować jak tylko chcę, bo to jednak film animowany. A drugie to oczywiście samo animowanie, dzięki któremu mogę ożywiać martwe przedmioty.

LK: Oglądając making of z planu „Zgrzyta” można odnieść wrażenie, że wiele piękna w animowaniu nie ma, to raczej kawał ciężkiej pracy, pełnej wyrzeczeń. Spisz na skrawku podłogi i codziennie wyruszasz w poszukiwaniu przydatnych części.
- MM: To nie było moje mieszkanie, lecz studio w dosyć małym pomieszczeniu. Tak to rzeczywiście wyglądało i czasami pracowałem i spałem w tym miejscu cały tydzień bez chwili wytchnienia. Później krótka przerwa i znów tam wracałem. Mimo wszystko sprawiało mi to dużo radości.

LK: A co z planami na przyszłość?
- MM: Ostatnio sobie tak myślałem i wiem, że bardzo dużo rzeczy w życiu mogę robić. Ale wiem też, że niestety na wszystko mi nie starczy czasu. Na pewno sporo decyzji przede mną. Jestem pewien tylko jednego - dalej będę robił filmy.

LK: Co byś poradził osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z animacją?
- MM: Po pierwsze nie korzystajcie tylko z komputera, to jeden z wielu narzędzi, którego możecie używać, więc nie ograniczajcie się. Współcześnie najważniejszy jest pomysł, także rozwijajcie swoja wyobraźnie i zapisujcie każdą myśl jaka wam przyjdzie do głowy.

LK: A przyszedł Ci do głowy pomysł na kolejną animację?
- MM: Mam dużo nowych pomysłów, ale na razie nic konkretnego. Póki co odpoczywam po "Zgrzycie" i dalej studiuję.

LK: Pozostaje mi życzyć sukcesów. Dzięki za rozmowę.

Strona Michała: www.michalmroz.prv.pl
Oficjalna strona "Zgrzyta": www.facebook.com/michalmroz.zgrzyt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto