Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mózg kończy 18 lat! Zobacz archiwalne zdjęcia z najlepszych momentów klubu [zdjęcia]

MM Bydgoszcz
MM Bydgoszcz
Kultowy bydgoski klub „Mózg” kończy właśnie 18 lat. O tym, czy ...
Kultowy bydgoski klub „Mózg” kończy właśnie 18 lat. O tym, czy ... Krzysztof Szymanowski
Kultowy bydgoski klub „Mózg” kończy właśnie 18 lat. Dzięki uprzejmości Krzysztofa Szymanowskiego, pokazujemy Wam część unikatowej fotogalerii przedstawiającej niezapomniane momenty Mózgu i Trytonów.
Czytaj też:
» Wideorelacja z 7. Mózg Festival

To miejsce znane jest już nie tylko w Polsce. Przybywają tu najciekawsi artyści z całego globu. Muzycy, malarze i performerzy światowego formatu mieli okazję pokazać tu swoją sztukę. „Mózg” to jednak nie tylko lokal przy ul. Gdańskiej 10, gdzie odbywają się ciekawe wydarzenia artystyczne. „Mózg” to przede wszystkim ludzie, którzy regularnie odwiedzają i współtworzą to pełne magii miejsce. Jednym z nich jest Marcin Drzewiecki, który przychodzi tu regularnie od połowy lat dziewięćdziesiątych.

Młodość

- Pierwszy raz pojawiłem się w okolicach 1995, 1996 roku. Byłem wtedy dzieciakiem. Z tamtego okresu w pamięci został mi przede wszystkim Leszek, który pracuje za barem do dziś. Potrafił, i nadal potrafi wytworzyć w „Mózgu” domowy nastrój. Leszek był od zawsze - opowiada Marcin.

- Przychodzę od początku i jakoś nie mogę przestać - opowiada Rafał Zimny. - Mimo upływu lat i różnych czynników formuła klubu została zachowana. Wtedy, te kilkanaście lat temu dla mnie było szokiem, że można stworzyć taki oldskulowy klub. Parę starych kanap, zdezelowanych szaf w miejscu opuszczonej fabryki - to miało i wciąż ma wartość estetyczną. Wówczas to było niezwykle nowatorskie.

„Mózg” od początku miał opinię artystycznej kuźni, takiej trochę niedostępnej, trochę hermetycznej, skupiającej ludzi, których w takim nagromadzeniu nie znajdzie się nigdzie indziej.

- Pamietam swoja pierwszą wizytę w Mózgu... Wyszedlem z kina Pomorzanin z filmu Fight Club. Byłem wstrząśnięty i chciałem ochłonąć. Wstąpiłem do nowego klubu... Odbywał się tam wtedy festiwal muzyki niewinnej.... Na scenie Tymański, Trzaska i Święty. Grali cos niezwykłego. nie udało się ochlonac, zostałem tam na dłuższą chwilę... do dziś - opowiada bydgoski perkusista jazzowy Rafał Gorzycki.

- Do „Mózgu” chadzam z dwóch powodów. Po pierwsze towarzyskiego - klimatu miejsca nie tworzą mury, ale ludzie, a w „Mózgu” ciekawych homo sapiens kumulacja. Po drugie muza - niezależnie od tego, czy leci z patefonu, czy też szarpidruty tną na żywca... pasuje mi - twierdzi Sławek Dutkiewicz, jedna z barwniejszych mózgowych postaci. - Poza tym robię tam za wystrój wnętrza, konfesjonał i samozwańczego kulturalno-oświatowego, bo tak już mam.

Wolność

- To miejsce dla bardzo różnych osób, można powiedzieć, że kumuluje dziwaków, zarówno w tym dobrym znaczeniu, jak i negatywnym. „Mózg” spełnia funkcję integracyjną. Nietypowi, trochę oderwani od rzeczywistości mogą się tu spotkać i poznać. I wymienić energią - mówi Rafał. - „Mózg” jest jednym z najbardziej liberalnych miejsc, jakie znam. Liberalność - mam na myśli głównie obyczajową, mam wrażenie, że tutaj wolno więcej, niż gdzie indziej.

Z tym bywało różnie, bo można tu naprawdę dużo, ale jednak nie wszystko. Z osób, które z różnych powodów miewały zakaz wstępu do klubu, można by stworzyć całą galerię. Ale to nie znaczy, że „Mózg” selektywnie dobiera swoich gości. Oni sami wybierają, czy to jest ich bajka, czy nie.

- Jedni przychodzą i tu zostają, innym po prostu nie pasuje klimat. Czas też to weryfikuje. Ostatecznie zostają ci, dla których to taki drugi dom - mówi Sławek Janicki, właściciel klubu. - Widzę też kolejną specyficzną dla tego miejsca rzecz - to klub wielopokoleniowy. Jeśli patrzeć na dekady, nasi goście to już przedstawiciele czterech w tej chwili pokoleń.

Klub nie ma być dla wszystkich. Nie ma tu wielkich dyskotek ani mainstreamowych koncertów. Nie zamyka się tu jednak drzwi przed innością i nowością. Nikt tu nie ma problemu z gejami, lesbijkami, Żydami czy Czarnymi. - W „Mózgu” poznałem wielu obcokrajowców. Stałymi gośćmi byli Irlandczycy, Finowie, Argentyńczycy, Hiszpanie - opowiada Marcin.

Ta różnorodność to stały obraz tego miejsca. Tak jest zwłaszcza wtedy, gdy w klubie występują zagraniczni artyści.

Przejdź do galerii

(autor: Krzysztof Szymanowski)

Zobacz też:

Marsz ku pamięci Żołnierzy Wyklętych

Park Akademicki w Fordonie

Komornicka. Biografia pozorna - premiera

Rewitalizacja szlaku wodnego E40
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto