Najstraszniejsze zbrodnie, do których doszło w Bydgoszczy
Śledczy nie mieli już wątpliwości - to B. stał za morderstwem swojego 14-letniego kuzyna Dawida w 1996 roku. Chłopca zabił dwoma nożami - komandoskim i sprężynowym - w jego mieszkaniu w Fordonie. Nawet nie zacierał śladów. Był z rodzicami na pogrzebie Dawida. Trzy miesiące później znalazł się w kręgu podejrzanych. Przesłuchiwano go wielokrotnie. Prowadzący sprawę podkreślali, że B. był ewenementem. Wytrzymał wielotorowe, wielogodzinne sesje przesłuchań. Śledczy byli przekonani, że bez odpowiedniego przygotowania to niemożliwe. Podczas procesu na jaw wyszły także inne mroczne tajemnice mieszkańca bydgoskiego Śródmieścia. Świadkowie mówili m.in. o „pierwiastku zła”, który dało się w B. zauważyć. Wyrok w sprawie seryjnego zabójcy zapadł w 2001 roku. Skazano go na dożywocie. O warunkowe zwolnienie z więzienia może ubiegać się w lutym 2026 roku.