MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie może uwierzyć, że zabił

jar
24-letni Marcin L. z Janowca Wielkopolskiego przyznał się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy do brutalnego zabójstwa 56-letniego Stanisława Sypienia, taksówkarza bydgoskiej korporacji radio-taxi "Komfort".

24-letni Marcin L. z Janowca Wielkopolskiego przyznał się wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy do brutalnego zabójstwa 56-letniego Stanisława Sypienia, taksówkarza bydgoskiej korporacji radio-taxi "Komfort".

Oskarżony z aptekarską wręcz dokładnością opisał jak dusił, bił butelką w głowę, jak "dla pewności" zacisnął pasek na szyi ofiary, po czym porzucił zwłoki na wysypisku pod Żninem. Obok Marcina L. na ławie oskarżonych zasiadły trzy inne osoby.

Feralnego dnia, 18 kwietnia br. ok. godz. 10.30 Marcin L. wyszedł w Janowcu z domu. Autobusem pojechał do Żnina, a stamtąd do Bydgoszczy, gdzie dotarł ok. godz. 14. Włóczył się po centrum, rzekomo w poszukiwaniu pracy. Ok. godz. 19 trafił na postój taksówek przy Nowym Rynku. Stały tam tylko dwie taksówki z "Komfortu" - opel, i jako drugi audi 100 Stanisława Sypienia. Marcin L. wybrał właśnie jego. Dlaczego nie wsiadł do pierwszej taksówki? - nie potrafi do dziś wyjaśnić. Mówi, że zrobił to "odruchowo".

Marcin L. zamówił kurs do Żnina i usiadł za kierowcą. Taksówkarz nie zgłosił przez CB radio wyjazdu z miasta. W Żninie Marcin L. polecił skręcić w kierunku na Damasławek.
- W Żninie zaplanowałem, że pozbawię życia taksówkarza. Pomyślałem, że będzie miał przy sobie większą gotówkę i że sprzedam jego samochód - powiedział podczas pierwszego przesłuchania Marcin L. Potem zmienił zeznania twierdząc, że zamysł zabójstwa powstał dopiero w Damasławku, kiedy stwierdził, że ma za mało pieniędzy, aby zapłacić za kurs. - Bałem się, że taksówkarz będzie mnie ścigał. Widział przecież moją twarz - tłumaczył prokuratorowi.

W drodze do Damasławka oskarżony kazał taksówkarzowi zatrzymać się. Lewą ręką chwycił S. Sypienia za szyję i pomagając sobie prawą, ściągnął go między siedzenia. Mężczyzna próbował się uwolnić, ale wtedy otrzymał kilka ciosów w głowę butelką po "Sprite". Zabójca przesiadł się na miejsce kierowcy, przesuwając ciało na siedzenie pasażera. Ruszył, a po kilku kilometrach zatrzymał się w lesie. Tam wyciągnął zwłoki taksówkarza, wyjął z jego spodni pasek i zadzierzgnął mu go na szyi. Wsadził zwłoki z powrotem do samochodu, po czym pojechał do miejscowości Zrazi, gdzie na wysypisku śmieci porzucił ciało zamordowanego. Wyrzucił też neon radio-taxi zerwany z samochodu.

- Nadal nie mogę uwierzyć, że dokonałem tego czynu. Żałuję tego - powiedział wczoraj Marcin L. Jako oskarżyciel posiłkowy w sprawie występuje syn zamordowanego Bartosz Sypień. Rodzina domaga się od oskarżonego 20 tys. zł zadośćuczynienia. Dziś dalszy ciąg procesu. Marcinowi L. grozi dożywocie.

Marcin L. - 24 lata, nie karany, mieszka w Janowcu Wlkp., żona, trzyletnia córka. Były pracownik pomocniczy w firmie Steps Poland w Janowcu Wlkp. W chwili aresztowania był na wypowiedzeniu.

Sławomir K. - 26 lat, nie karany, pochodzi ze Żnina, kawaler. Z zawodu instalator budowlany. Przed aresztowaniem pracował dorywczo jako kamieniarz. Oskarżony o to, że po zabójstwie usiłował pomóc Marcinowi L. sprzedać samochód i CB radio. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Adam B. - 30 lat, nie karany, mieszka w Janowcu Wlkp., zawód: malarz-tapeciarz, żonaty, dwuipółmiesięczna córka. Był zatrudniony w Steps Poland w Janowcu Wlkp. Dzień po aresztowaniu kończyła mu się umowa o pracę. Odpowiada pod tym samym zarzutem co Sławomir K.

Andrzej L. - 26 lat, nie karany, mieszka w Janowcu Wlkp., żona, dwuipółroczne dziecko. Pracuje jako kierowca-zaopatrzeniowiec w Janowcu Wlkp. Prokuratura zarzuca mu, że kupił od Marcina L. CB radio z taksówki. Jako jedyny w procesie odpowiada z wolnej stopy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy ocenili rząd Tuska. Zaskakujące wyniki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto