Samej ich klimatycznej muzyki Lynch by się nie powstydził (jedno z kilku skojarzeń). A była tu jeszcze atmosfera a la performance. Umuzykalnianie szumów, hałasów i dźwięków z natury mało muzycznych. Poetyckie apostrofy do zgromadzonych. I efektowne wyciskanie z instrumentów brzmień, których one same chyba się po sobie nie spodziewały. A wszystko to bez patosu i ideologii.
Koncert udany, kameralny i szczery. Ten kto lubi, mógł nawet poczuć się, jakby wpadł na próbę do kumpli, którzy długo już siedzą sami w domu, przez co zaczynają grać i wymyślać różne dziwne rzeczy...
Zobacz też:
- Ms. No One w Bydgoszczy [wideo]
- 13 pytań do... zespołu Sofa
- W Bydgoszczy jest zapał do bębnienia
- Paleta szczerych dźwięków – Audrey Chen w Mózgu
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?